Oprócz piłkarskiej federacji w pomoc ultrasom włączył się m.in. wojewoda wielkopolski, Michał Zieliński. Wszystko jednak na nic, o czym informuje PZPN.
- Przedstawiciele federacji odbyli szereg rozmów z najważniejszymi instytucjami. W szczególności z Komendą Główną Państwowej Straży Pożarnej, Komendą Miejską PSP, która wydała negatywną opinię w sprawie wnoszenia banerów i flag o większym rozmiarze oraz przedstawicielami Urzędu m.st. Warszawy. Podjęte działania niestety nie przyniosły zmiany decyzji organów państwowych - informuje PZPN.
Strażacy i urzędnicy obawiają się, że w sektorówkach zostaną ukryte środki pirotechniczne, których odpalenie będzie później stanowić zagrożenie dla uczestników widowiska i samego obiektu. Jako przykład podaje się finał Arka - Legia z 2018 roku, gdy rakietnice uszkodziły konstrukcję dachu.
Przypomnijmy, że wcześniej zgodę na imprezę masową, ale bez wniesienia na nią większych flag wydał Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski.
Co teraz? Ultrasi, którzy będą próbowali wnieść sektorówki i duże flagi na stadion, spotkają się z odmową ze strony służb porządkowych i informacyjnych: - Niestosowanie się do niniejszego warunku przez organizatora objęte jest groźbą kary pozbawienia wolności do lat 8 (art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych) - przypomina piłkarska federacja.
PUCHAR POLSKI w GOL24
Rak, który toczy polski futbol. Największe patologie w polsk...
