"Wolna Palestyna" na meczu PSG w Lidze Mistrzów. Kibice Ruchu Chorzów wspierali Atletico Madryt

- Wojna na boisku, ale pokój na świecie - głosił transparent towarzyszący oprawie. Wielkie hasło "Wolna Palestyna" pojawiło się na trybunie ultrasów za jedną z bramek. Sektorówka o rozmiary 50 x 20 m przedstawiała m.in. meczet Al-Aksa w Jerozolimie Wschodniej, a także flagi palestyńskie i libańskie.

W czasie meczu rozwinięto też napis z następującym pytaniem: "Czy życie dziecka w Gazie znaczy mniej niż życie innego dziecka?"

Termin prezentacji oprawy bynajmniej nie okazał się przypadkowy. Za tydzień (14 listopada, godz. 20:45) na Stade de France reprezentacja Francji podejmie w Lidze Narodów właśnie Izrael, który jest w stanie nieustannej wojny z Palestyną.

Rzecznik UEFA podkreślił, że europejska federacja nie zamierza wszcząć postępowania dyscyplinarnego, a co za tym idzie ukarać PSG. - Przepisy zakazują jedynie przekazów politycznych uznanych za obraźliwe lub prowokacyjne. Dlatego nie będzie postępowania dyscyplinarnego, ponieważ ten konkretny baner nie może zostać uznany za prowokacyjny lub obraźliwy - wyjaśnił francuskim mediom.

Wspomniany minister Retailleau uważa, że oprawa w ogóle nie powinna się pojawić na stadionie. Poprosił PSG o wyjaśnienie sytuacji i zagroził, że kolejne banery o politycznym zabarwieniu spotkają się z ostrzejszą reakcją. Klub z Paryża już wydał komunikat. - Stanowczo sprzeciwiamy się jakimkolwiek przekazom o charakterze politycznym - czytamy w jednym ze zdań.

Zaplanowany na 14 listopada mecz Ligi Narodów Francja - Izrael odbędzie się jednak z udziałem publiczności - poinformował we wtorek prefekt policji Paryża Laurent Nunez, odpowiedzialny za bezpieczeństwo imprez sportowych.

Wtorkowa informacja rozwiała trwające od kilku tygodni obawy kibiców czy w związku z napięta sytuacją polityczną na Bliskim Wschodzie możliwy będzie udział publiczności w spotkaniu na paryskim Stade de France.

Z powodu decyzji Didiera Deschampsa w spotkaniu nie weźmie udział lider Trójkolorowych, Kylian Mbappe. - To moja decyzja. Myślę, że tak jest lepiej - wyznał selekcjoner.

Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku Hamasu na południe Izraela 7 października 2023 r., w którym zabito ok. 1200 osób, a 251 porwano. Jak informują władze lokalne, w rezultacie izraelskiej ofensywy przeciwko Hamasowi zginęło ponad 43,3 tys. Palestyńczyków. Strefa Gazy jest zrujnowana, a większość z jej mieszkańców stała się wewnętrznymi uchodźcami. PAP