Wprowadzone zostały ograniczenia dla osób, które masowo jeżdżą za wschodnią granicę w celu sprowadzania i sprzedaży paliwa. Nowe obostrzenia przewidują możliwość tylko 10-krotnego wjazdu do Rosji w ciągu miesiąca.
Przy 11 przekroczeniu granicy należy udowodnić, że wjazd nie ma charakteru handlowego. Jeśli tego się nie udowodni, trzeba za każdy litr paliwa wwożonego do Polski zapłacić opłatę wyrównawczą, czyli różnicę cenową pomiędzy paliwem z Rosji i Polski.
Najintensywniejsze kontrole są na granicy z Obwodem Kaliningradzkim, bo to z Rosji nielegalna benzyna płynie do naszego kraju najszerszym strumieniem. Ma to odstraszyć handlarzy.
- Różnica cen paliwa w Rosji i Polsce wynosi średnio ok. 2,50 na litrze oleju napędowego i 2,90 na litrze benzyny - mówi Ryszard Chudy, rzecznik prasowy Izby Celnej w Olsztynie. - Paliwo w Rosji kosztuje ok. 3,20 zł, czyli opłaty jedynie wyrównują straty budżetu państwa.
Od czasu uruchomienia tzw. małego ruchu granicznego grupy mieszkańców części powiatów województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego jeżdżą do Mamonowa (tuż za granicą z Rosją), tankują do pełna, po czym wracają, spuszczają paliwo i sprzedają taniej niż na stacji. Stało się to bardzo popularne. Kto ma samochód z dużym bakiem - najpopularniejsze są stare passaty - może zarobić miesięcznie nawet kilka tysięcy złotych.
- U nas nie ma przemysłu, bezrobocie jest wysokie, a z czegoś trzeba żyć - mówi jeden z mieszkańców powiatu nowodworskiego. - Do tej pory jeździłem do Rosji po paliwo około 20 razy w miesiącu. Teraz będę mógł aż dwa razy rzadziej. Nie podoba mi się to, bo z czegoś trzeba utrzymać rodzinę.
Przepisy mówią, że można przywieźć z Rosji maksymalnie tyle paliwa, ile mieści fabrycznie zamontowany zbiornik samochodu plus 10 litrów w kanistrze.
- Ponadto paliwo, które wjechało bez opłat musi być wykorzystane wyłącznie do napędu tego samochodu i przywożone może być tylko okazjonalnie - tłumaczy Ryszard Chudy.
Jednak analizy Izby Celnej wykazały, że w 2012 r. do Polski z Obwodu Kaliningradzkiego bez opłat mogło wjechać ok. 120 mln litrów paliwa (część trafiło na Pomorze). Dane na temat przywozu paliwa spowodowały reakcję kierownictwa Służby Celnej i w konsekwencji zapadła decyzja, by od 6 maja na całej granicy zewnętrznej (z Rosją, Białorusią i Ukrainą) wprowadzić zaostrzone kontrole.
- Z naszych analiz dotyczących tego roku wynika, że osób jeżdżących do Obwodu Kaliningradzkiego częściej niż 10 razy w miesiącu jest ok. 10 proc. całości. W pierwszym kwartale tego roku przywieźli oni ok. 22 mln litrów paliwa. Pozostali też wożą paliwo jednak rzadziej - mówi Ryszard Chudy. - Od początku stycznia na podstawie naszych baz danych ustaliliśmy osoby, które pojawiały się na granicy co najmniej 25-30 razy w miesiącu. Jako, że ci ludzie jeżdżą do Rosji najczęściej starszymi VW passatami, do których można wlać i 100 litrów paliwa, nie ma wątpliwości, że łamią oni przepisy. Takie osoby zazwyczaj nie mają żadnych argumentów, by udowodnić celnikom, że nie handlują paliwem.