- Trwa gorączkowa ewakuacja cywilów z obwodu charkowskiego. Uciekło już ponad sześć tysięcy osób - podał gubernator Ołeh Siniehubow.
Dodał, że na północno-wschodniej linii frontu toczą się ciężkie walki. Rosjanie, jak twierdzą analitycy, chcą wykorzystać niedobory amunicji, zanim zachodnie dostawy dotrą na linię frontu.
Czy powstanie strefa buforowa?
Rosja chce utworzyć 10-kilometrową „strefę buforową”, która odepchnie wojska Kijowa dalej od granicy i ograniczy ich zdolność do uderzenia na terytorium Rosji.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną twierdzi, że cel Moskwy w obwodzie charkowskim skupia się bardziej na odwróceniu uwagi sił ukraińskich niż na odzyskaniu terytorium wyzwolonego przez Kijów w 2022 r., kilka miesięcy po jego zajęciu na początku rosyjskiej inwazji.
Kreml stosuje typową taktykę polegającą na przeprowadzaniu nieproporcjonalnie dużej liczby ataków ogniowych i piechoty w celu wyczerpania sił żołnierzy Kijowa. Rosjanie grożą unieruchomieniem sił Ukrainy na północnym wschodzie, prowadząc jednocześnie ataki dalej na południe, gdzie Moskwa też zyskuje na polu walki.
Czy to początek ofensywy Kremla?
Padają głosy, że to początek rosyjskiej ofensywy, której zwieńczeniem byłoby zajęcie Charkowa. Zdaniem zachodnich źródeł tak nie jest. Rosjanie mają zgromadzonych w tym rejonie około 40 tys. żołnierzy, to zbyt skromne siły, by ruszyć na drugie pod względem wielkości miasto Ukrainy.
Prezydent Zełenski mówi, że zatrzymanie rosyjskiej ofensywy na północnym wschodzie jest priorytetem.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
