Wojna Rosji z Ukrainą dotarła we wtorek do Moskwy. Systemy przeciwlotnicze nie były w stu procentach skuteczne. Jak podaje agencja RIA-Novosti jeden bezzałogowy statek uderzył w górne piętra wieżowca w południowo-zachodniej Moskwie, uszkadzając fasadę budynku. Kolejny uderzył w mieszkanie na 14. piętrze apartamentowca przy Leninskim Prospekcie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Koniec błogiego stanu
Burmistrz Moskwy Siergiej Sobianin przekazał, że dwie osoby zostały ranne. Jest mało prawdopodobne, aby Moskwa powróciła do swojego błogiego stanu.
Ukraina zaprzeczyła udziałowi w ataku. - Lubimy je obserwować, ale nie mamy z tym nic wspólnego – mówił doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Wtorkowe ataki uderzyły w serce rosyjskiej elity politycznej i gospodarczej. Niektóre drony uderzyły lub przeleciały nad Rublowką, prestiżową dzielnicą Moskwy, gdzie oligarchowie, politycy i najwyżsi urzędnicy mieszkają na luksusowych, zamkniętych osiedlach. Obszar znajduje się blisko rezydencji Putina w Nowo-Ogariowie, gdzie rosyjski przywódca spędza większość czasu.
Putin był na Kremlu
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił, że Putin był na Kremlu po atakach. - Wszyscy pracowali jak należy – dodał, mówiąc też o systemach obrony powietrznej.
Ale symbolika uderzenia na Rublowkę nie umknęła Jewgienijowi Prigożynowi, szefowi Grupu Wagnera. W odpowiedzi na pytanie dziennikarza szef Wagnera rozpoczął pełną przekleństw tyradę pod adresem szefa rosyjskiego resortu obrony.
dś