Gościem środowej rozmowy w programie "Kropka nad i" stacji TVN był powracający do polityki były wicepremier i szef partii Porozumienie Jarosław Gowin. Prowadząca Monika Olejnik zapytała polityka m. in. o jego depresję.
- Trzeba się przyznać do własnej słabości, trzeba zrezygnować z fałszywie pojętej dumy. Miałem poczucie, że mam obowiązek powiedzieć o tym po to, żeby depresja przestała być chorobą, która jest czymś w rodzaju tabu - stwierdził Gowin w odpowiedzi na pytanie dziennikarki, czy było dla niego trudne publiczne przyznanie się do choroby. - Jestem winny to moim najbliższym, rodzinie, przyjaciołom, którzy pomogli mi przejść przez ten trudny okres - dodał.
Odnosząc się do kwestii, co spowodowało u niego depresję, Gowin wskazał, że nałożyły się na siebie trzy rzeczy. - Po COVID-19 miałem kłopoty z zasypianiem, co przerodziło się w bezsenność. Jako minister pracowałem codziennie po 16-17 godzin a jednocześnie odpierałem brutalne ataki ze strony PiS, które wiedziało, że nie zgodzimy się na lex TVN i Polski ład - mówił lider Porozumienia.
Olejnik kontynuując wątek epizodu depresyjnego u Gowina zapytała go czy "miał taki moment, że odechciało się panu żyć i chciał z tym skończyć?”. - Są tematy, które nie powinny być tabu. Ale uważam, że nasza cywilizacja jest jednak oparta na pewnym tabu. Wszystko co miałem już do powiedzenia na ten temat, zostało powiedziane - odparł Gowin.
Szef Porozumienia zapewnił, że powraca do działalności politycznej wzmocniony i gotowy do walki. - Polityka wymaga głębokich zmian. Mam nadzieję, że my jako Porozumienie przyłożymy do tego rękę - podkreślił.
