Spis treści
Opozycja krytykuje działania rządu w czasie powodzi
W Sejmie w środę wieczorem odbyła się debata nad informacją rządu w sprawie powodzi. Premier Donald Tusk oraz ministrowie jego rządu przekonywali o właściwej reakcji władz na powódź. Podobne stanowisko przedstawiał klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Z kolei politycy Prawa i Sprawiedliwości mówili o „putiniadzie”, przekonując, że ważniejsze od zarządzania kryzysem było zarządzanie wizerunkiem premiera Donalda Tuska.
Zdaniem polityków PiS Donald Tusk od 10 września – na kilka dni przed powodzią – miał informacje o jej zagrożeniu, jednak 13 września na konferencji prasowej powiedział, że „prognozy nie są przesadnie alarmujące”. Według nich szef rządu informacje te miał m.in. od Komisji Europejskiej, władz Czech i IMGW.
Premier zarzuca opozycji manipulację
Do sprawy informacji przekazanej opinii publicznej 13 września odniósł się w czwartek w Sejmie premier. Donald Tusk zaapelował do opozycji, by przestała manipulować, ponieważ szkodzi to wszystkim, którzy są zaangażowani w akcję powodziową.
Anna Bryłka: W jakiś sposób zostały zlekceważone ostrzeżenia
O to, czy rząd znał egzamin w czasie powodzi, portal i.pl zapytał europosłów Annę Bryłkę (Konfederacja) oraz Tobiasza Bocheńskiego (Prawo i Sprawiedliwość).
Anna Bryłka podkreśliła, że już wielokrotnie wyrażała raczej krytyczny stosunek, przede wszystkim co do przygotowań do powodzi.
– W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na ten temat, a komisarz w swoim sprawozdaniu wyraźnie wskazał że odpowiednie służby wysłały dużo wcześniej, bo 10 września, informację do państw członkowskich i regionów, które mogą być objęte powodzią, ponad 100 ostrzeżeń. Komisarz wyraźnie zaznaczył, że chodziło o zbudowanie świadomości takiego zagrożenia. Niestety, ale to zostało w jakiś sposób zignorowane czy zlekceważone – nie wiem, czy przez pana premiera, czy przez odpowiednie służby – mówiła.
Zdaniem europoseł Konfederacji, kiedy wstępne prace zostaną zakończone, to powinna być sprawa wyjaśniona przez odpowiednią komisję.
– Osoby winne powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności, bo sprawa się zrobiła bardzo wielowątkowa – począwszy od samego przygotowania do powodzi, a wręcz w ogóle przygotowania antypowodziowego – zakłócenia budowy zbiorników retencyjnych i infrastruktury przeciwpowodziowej, a skończywszy na chaosie informacyjnym i komunikacyjnym – dodała.
Podkreśliła, że pojawiają się wypowiedzi samych samorządowców, którzy – jak mówiła – „w niektórych miejscowościach czuli się zupełnie zostawieni sami sobie i właściwie nie wiedzieli, co zrobić, kto zarządza, do kogo się odezwać”.
Tobiasz Bocheński: Powinniśmy przeprowadzić gruntowany audyt działań rządu
Europoseł Tobiasz Bocheński ocenił zaś, że „rząd nie zdał egzaminu z zarządzania kryzysowego i ma to katastrofalne skutki dla mieszkańców południa Polski”.
– Nie podjęto na czas odpowiednich działań zapobiegawczych – ocenił.
Zdaniem europosła PiS „w czasie powodzi siódme poty wyciskali z siebie funkcjonariusze straży pożarnej, policji czy żołnierze”.
– Rząd skupił się na organizowaniu medialnych pokazówek, które miały za zadanie przykrycie własnej niekompetencji i jej tragicznych skutków – stwierdził.
W ocenie Tobiasza Bocheńskiego „powinniśmy przeprowadzić gruntowany audyt działań rządu od pierwszego komunikatu pogodowego, aż po sposoby opieki nad uratowanymi z powodzi”.