Na usta ciśnie się słowo "brak".
Brak: energii w środku pola, swobody w rozgrywaniu piłki, zachowania zimnej krwi w obronie, udanej asekuracji przy bramce dla Irlandii, przyspieszenia akcji. Piłkarza, który zrobi różnice, choć do miana takiego zawodnika może kandydować Mateusz Klich.
Gol Aidena O'Briena mógł zdziwić niejednego kibica, bo pójście "na raz" tak doświadczonego piłkarza, jak Jakub Błaszczykowski, to duże zaskoczenie. Kuba w bramkowej akcji Irlandczyków wspierał Arkadiusza Recę, który w tym czasie był za blisko stoperów. To on powinien być tym pierwszym, który próbuje odciąć od możliwości dośrodkowania O'Dowda. Arkadiusz Reca na razie uczy się Serie A i gry w na lewej stronie defensywy na wysokim poziomie, mocno "usterkowuje"go trener Atalanty Antonio Percassi - takie sygnały dochodzą z Włoch.
Za wolno, za mało odwagi, bez jakiegokolwiek scenariusza, bo nikt nie chciał być reżyserem gry. Środek pola reprezentacji kulał nogami Grzegorza Krychowiaka. Również Karola Linettego. Widoczny był brak Piotra Zielińskiego. O ile można było chwalić Polaków za dynamikę i chęć gry do przodu w meczu z Włochami, tak powolne granie z Irlandczykami nie mogło się podobać. Można śmiało stwierdzić, że polski zespół nie potrafił zdominować w środku pola przeciwników przez dłuższy fragment spotkania. Walka i konsekwencja, więcej agresji i wybiegania - tyle we wtorek wystarczyło, by postawić się reprezentacji Polski.
Czekamy na więcej.
Autor jest również na Twitterze
Follow https://twitter.com/Skibowy