Oriana Rodowicz polskiego dziennikarstwa. Ostatni występ

Adam Buła
Z reguły nie zajmujemy się komentowaniem poczynań innych polskich mediów. Jeśli ten tekst uznamy za wyjątek, to z tej racji, że występ Moniki Olejnik w TVN24 zrodził konkretne, polityczne skutki. W dodatku ja prywatnie mam tę przewagę, że krytykowałem jej tragiczny brak dziennikarskiego warsztatu na długo, zanim to stało się modne.

Można rzecz skwitować krótko, że z nieśmiałych kiedyś prób porównywania pani Moniki do Oriany Fallaci zostało coraz bardziej zasadne porównanie jej do Maryli Rodowicz „polskiego dziennikarstwa”. Legenda Oriany była swego czasu błyszcząca jak – trzymając proporcje – legenda Che Guevary. W obu wypadkach sprzyjał temu fakt, że mało kto wnikał, co Che robił w realu, podobnie jak niewielu czytało wywiady Fallaci. Łatwiej więc pójdzie z porównaniem Olejnik do Rodowicz, czyli mistrzyni nieschodzenia na czas ze sceny.

OK, ad rem. W swoim odwiecznym programie „Kropka nad i” Monika Olejnik gościła Radosława Sikorskiego. I na sam koniec zaserwowała mu pytanie, czy jego kandydaturze na prezydenta Polski nie zaszkodzi fakt, że jego żona jest Żydówką. No i zrobiła się z tego sakramencka zawierucha, choć nie tam, gdzie powinna.

Olejnik nie zapytała sama z siebie. Musimy sięgnąć po wierny cytat. „Przeczytałam w »Tygodniku Powszechnym« o tym, że członkowie Koalicji Obywatelskiej mówią, że problemem jest pochodzenie jego żony. Co by pan odpowiedział panu autorowi »Tygodnika Powszechnego« na to?”.

– Ja bym powiedział, że jest już świecka tradycja, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego – odpalił na to Sikorski, po czym wstał i bez słowa wyszedł ze studia, wyraźnie wzburzony.

A nam zostały dwa zupełnie poboczne wątki, które zaczęły swobodnie pączkować.

Po pierwsze, odwinął się „Tygodnik Powszechny”, że na jego łamach nigdy nic takiego się nie ukazało. Ukazało się natomiast w gazecie.pl, gdzie autor TP też się udziela. Redakcja TP dowiodła więc, że ich autor publikuje też gdzie indziej teksty, nie tylko na ten sam temat, ale w sumie niemal identyczne.

Fakt, że pochodzenia żydowskiego jest Agata Kornhauzer-Duda, przypomniany przez Sikorskiego, w zasadzie spłynął po publiczności jak spływał od początku. Zupełnie inaczej rzecz się miała z poruszonym kamyczkiem na chybotliwym stosie naszej prawdziwej lub domniemanej antysemickości.

To najbardziej pokręcone nasze tabu. Jako społeczeństwo nie jesteśmy wolni od antysemityzmu, ale nasze elity tak się boją choćby posądzenia o to, że na wszelki wypadek unikają jak ognia w ogóle mówienia o Żydach. W jakimkolwiek kontekście.

Stąd najbardziej popularna teoria spiskowa głosi, że to była „ustawka” Radka i Moniki, żeby
– w obliczu powiedzianego głośno pochodzenia Anne Applebaum – zablokować z góry możliwość jakiejkolwiek krytyki potencjalnej pierwszej damy, a przecie krytykować ją, zwłaszcza prawica, ma za co. Bo – w dużej opozycji do pani Agaty Dudy – żona Sikorskiego ma coś do powiedzenia.

Druga opcja spisku też zakłada świadome działanie Olejnik, ale w zmowie z frakcją konkurującego z Sikorskim Rafała Trzaskowskiego. Oczywiście oficjalnie Trzaskowski się oburzył, a Olejnik przeprosiła, tłumacząc, że od zawsze “walczy z antysemityzmem”.

Tylko co to ma do rzeczy, gdy w ślad za tym poszły liczne, „insiderskie” publikacje, gdzie liczni, acz anonimowi politycy KO potwierdzali, że konkurencja między obu kandydatami nie jest czysta? I że ponoć Sikorski już wcześniej skarżył się, że ludzie od Trzaskowskiego ruszają też temat pochodzenia jego małżonki.

Przy okazji jedna uwaga: w Polsce jest 5, może 7 dziennikarzy, których politycy traktują poważnie i którzy wiedzą, co się w największych partiach dzieje. I ich warto czytać. Cała reszta to produkowana masowo popelina pod hasłem: ważny polityk anonimowo powiedział coś istotnego. Co znaczy, że coś powiedział albo powiedział coś, bo chciał coś lub kogoś załatwić, jeśli w ogóle coś mówił. A na pewno nie jest ważny.

W całym bałaganie nikt oczywiście nie sięgnął po brzytwę Ockhama, szukając najprostszego wyjaśnienia. A – w oparciu o twarde historyczne dane – byłoby to założenie, że wiecznie nieprzygotowana do swoich programów Olejnik wyłapała zdanie z wydrukowanego dla niej (jak dla PJK) internetu i chciała błysnąć, ale nic nie ryzykując, bo podpierając się innymi. A że przy okazji nasza pani z „wolnych mediów” nie jest wolna od oczywistych sympatii i że więcej ma jej do Rafała niż Radka, to już – trzymając się dalej prezesa – jest oczywista oczywistość.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
Ja bym się tą "ustawką" tak nie ekscytował.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl