Ostatni finał Pucharu Polski z udziałem Pogoni Szczecin. Łzy w Bydgoszczy [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok w finale Pucharu Polski 2010.
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok w finale Pucharu Polski 2010. Andrzej Szkocki
Około 8 tysięcy fanów Pogoni Szczecin dopingowało Portowców w meczu z Jagiellonią Białystok w finale Pucharu Polski. Mecz rozegrano na neutralnym boisku, czyli w Bydgoszczy. Pogoń była wtedy pierwszoligowcem i nikt nie dawał jej większych szans. Ale walczyła jak równy z równym i gdyby miała więcej odwagi, a sędzia zachował się bardziej przyzwoicie – mogłaby wygrać. Przegrała 0:1.

Po meczu piłkarze Pogoni odebrali pamiątki i medale, ale wchodzili po nie mając łzy w oczach. Tamten sezon zakończyli z niczym, bo awans do ekstraklasy też im uciekł.

Nie kryli żalu do sędziego Roberta Małka, za to, że na początku spotkania nie dostrzegł faulu na wychodzącego na czystą pozycję Marcinie Bojarskim. Arbiter jeszcze ukarał zółtą kartką ówczesnego Portowca za protesty.

- Może i nie powinno być w tej sytuacji rzutu karnego, ale czerwona kartka na pewno. Inaczej to mogło się skończyć, gdybyśmy grali 11 na 10. Niestety, nie mogliśmy wygrać tego finału – mówi Piotr Mandrysz, wtedy trener Pogoni.

Miesiąc temu Pogoń dokonała małego rewanżu eliminując „Jagę” z półfinału tegorocznych zmagań pucharowych.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl