29-letni napastnik trafił do Japonii latem 2021 roku z Piasta Gliwice (15 goli w 23 meczach ekstraklasy w sezonie 2020/21). Wcześniej reprezentował barwy m.in. Kaiserslautern, Górnika Łęczna, Zagłębia Lubin Łudogorca Razgrad. Był w kadrze na ubiegłoroczne mistrzostwa Europy, wystąpił w ostatnim meczu fazy grupowej ze Szwecją (2:3). Transfer do Japonii oznaczał, że Świerczok prawdopodobnie może zapomnieć o kadrze i zbliżającym się mundialu w Katarze.
- Jak zapewne wiecie, próbka, która została pobrana w październiku 2021 roku do badania antydopingowego, dała pozytywny wynik. Wykazała bardzo niski poziom substancji zwanej trimetazydyną - napisał piłkarz.
Świerczok już od grudnia 2021 roku był tymczasowo zawieszony przez AFC. Jak informowano wówczas, pozytywny wynik testu antydopingowego dało badanie próbki A przeprowadzone 17 października 2021 po meczu azjatyckiej Ligi Mistrzów.
- Nigdy nie stosowałem dopingu i po długotrwałym i kosztownym dochodzeniu ustaliłem, że pozytywny wynik testu byt spowodowany przez zażywany przeze mnie suplement diety. To właśnie ten suplement byt zanieczyszczony trimetazydyną. Dla jasności, trimetazydyna nie była wymieniona jako składnik suplementu diety i nie było powodu, aby podejrzewać, ze suplement, który pochodzi od renomowanego producenta, zawierał trimetazydynę - dodaje napastnik.
- Można to wytłumaczyć faktem, ze w miarę postępu rozprawy przed AFC okazało się, ze niektórzy sędziowie nawet nie przeczytali moich wyjaśnień ani żadnego z przedstawionych przeze mnie dowodów, a trybunat jako całość nie znał przepisów antydopingowych. Co gorsza, jeden z sędziów zasnął, gdy moi prawnicy przedstawiali nasze stanowisko w sprawie - pisze Świerczok.
(PAP)
POLACY ZA GRANICĄ w GOL24
Więcej o POLAKACH ZA GRANICĄ
