Sąd zdecydował o odebraniu samotnemu ojcu sześciorga dzieci, w czwartek, 22 września, miało dojść do wykonania wyroku. Jednak po nagłośnieniu sprawy przez media oraz licznych protestach w sprawę zaangażowało się Ministerstwo Sprawiedliwości.
Jeszcze w środę wieczorem pan Wojciech odebrał telefon z Kancelarii Prezydenta RP. Poinformowano go, że decyzja zostanie wstrzymana. W czwartek rano w jego mieszkaniu pojawili się przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, którzy zapewnili, że decyzja o odebraniu dzieci została wstrzymana i najpewniej będzie anulowana.
O wstrzymaniu decyzji poinformował także wiceminister Patryk Jaki na Twitterze.
- Odetchnąłem z ulgą. Kocham swoje dzieci nad życie - powiedział nam pan Wojciech.
Mężczyzna zapewnił, że jest w stanie utrzymać swoje dzieci dzięki pracy i wsparciu z MOPS. Pan Wojciech pracuje na dwóch etatach, bierze także dyżury nocne. W opiece nad dziećmi pomagają mu obie babcie. Świadczeń z tytułu „500 plus” nie otrzymuje, gdyż dostawała je konkubina, a po jej odejściu zostały zablokowane.
Przy pomocy MOPS samotnemu ojcu załatwiono mieszkanie w centrum Łodzi o powierzchni 80 mkw.
- Aby otrzymać klucz, trzeba jednak wpłacić kaucję w wysokości 6 tys. złotych - mówi pan Wojciech.
Jak poinformował nas Marcin Wawrzyńczak z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, który pomaga samotnemu ojcu z Łodzi, wiele osób zaoferowało swoją pomoc.
- Z chwilą gdy o sprawie zrobiło się głośno, otrzymałem mnóstwo telefonów z ofertami pomocy. Ludzie deklarują pomoc pieniężną w kwotach od 500 do 1000 złotych, więc na kaucję z pewnością się uzbiera - mówi Marcin Wawrzyńczak.
Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości poinformowali nas, że pan Wojciech otrzymał już pomoc adwokata, który zaskarżył decyzję sądu.
Czytaj więcej:W Łodzi zabiorą samotnemu ojcu szóstkę dzieci
AKTUALIZACJA: Sędzia Paweł Urbaniak, rzecznik sądu okręgowego, stara się wyjaśnić decyzję sądu.
- Sąd, podejmując decyzję o odebraniu dzieci, kierował się ich dobrem, możliwością nauki i odpowiedniej opieki - tłumaczy rzecznik. - Opinie o ojcu, jakie zebrał sąd były negatywne. Chodziło m.in. o uzależnienie i stosowanie przemocy, ale szczegółów nie mogę podać. Do sądu dotarła też opinia, że babcia dzieci nie była już w stanie opiekować się nimi.
W prawie ma zostać zrobiony dodatkowy wywiad ze strony kuratora. Rozprawa odbędzie się prawdopodobnie w październiku. W piątek sąd rozpatrzy złożone w czwartek zażalenie.