Za wprowadzeniem prawa pokrewnego dla wydawców publikacji prasowych zgodnie z zapisami Artykułu 11 wniosku w sprawie dyrektywy o prawach autorskich opowiedziało się 438 europosłów, 226 było przeciw, a od głosu wstrzymało się 39.
Artykuł 11 ma kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o ochronę wolnej, profesjonalnej i niezależnej prasy w państwach członkowskich i w
Europie. Jak informuje Izba Wydawców Prasy, która była rzecznikiem wprowadzenia dyrektywy, obecnie przychody czerpane z
wykorzystywania treści prasowych muszą trafiać do tych, którzy je finansują i tworzą.
- Taki jest główny cel prawa pokrewnego, które będzie chronić inwestycje wszystkich wydawnictw prasowych, zarówno tych dużych, jak i tych małych, oraz uzupełniać ochronę prawami autorskimi dziennikarzy. Pomoże ono przywrócić równowagę między prasą a globalnymi platformami cyfrowymi. Wobec braku prawa pokrewnego obserwujemy ogólne zubożenie, jeśli chodzi o produkcję i
rozpowszechnianie wysokiej jakości informacji, a w konsekwencji mnożenie się fałszywych wiadomości - głosi oświadczenie Izby.
Jak twierdzą przedstawiciele wydawców, zarówno mediów ogólnopolskich, jak i lokalnych, nowa dyrektywa nie ograniczy w żadnym stopniu dostępu do treści w internecie zwykłym internautom. Wbrew rozsiewanym plotkom, nie będzie podatku od linkowania ani np. zakazu tworzenia memów.
- Głosując nad poprawkami większość eurodeputowanych opowiedziała się za wprowadzeniem prawa pokrewnego dla wydawców prasy, zgodnie z propozycją zaproponowaną przez posła sprawozdawcę – Axela Vossa. Zgodnie z tą propozycją wydawcy będą uprawnieni do otrzymywania rekompensat za wykorzystywanie ich materiałów w środowisku online. Co ważne, beneficjentem przyjętego przez Parlament Europejski rozwiązania będą także dziennikarze – twórcy materiałów, a stosowne przepisy projektu gwarantują utrzymanie wszystkich dotychczasowych możliwości korzystania z treści przez indywidualnych użytkowników. Prawo nie obejmuje także linkowania - informuje Izba Wydawców Prasy.
Przeciwko dyrektywie głosowali europosłowie PiS, którzy twierdzą, że dyrektywa ograniczy wolność w internecie. Za dyrektywą byli m.in. europosłowie PO, którzy z kolei uważają, że nowe prawo w żadnym stopniu nie ograniczy wolności w internecie, a jedynie może dac narzędzie wydawcom i autorom do domagania się zapłaty od globalnych gigantów technologicznych za wykorzystywanie treści.
POLECAMY: