Spis treści
Salahuddin S. oskarżony o zabójstwo
Salahuddin S. z Bangladeszu jest oskarżony o porwanie, zgwałcenie i zamordowanie 27-letniej Anastazji. Mężczyzna został przetransportowany do słynnego więzienia Korydallos w Pireusie. Niebawem powinien ruszyć jego proces, który może trwać nawet 18 miesięcy.
W tym samym czasie ciało Polki zostało przetransportowane do Polski, a rodzice kobiety rozpoczęli załatwiać formalności, by niebawem zorganizować pogrzeb Anastazji.

Cały czas nie wszystkie fakty zostały jednak w stu procentach potwierdzone, a nowe światło na sprawę rzucił były chłopak Anastazji. 28-letni Michał w rozmowie z greckimi mediami wyznał prawdziwy powód spotkania dziewczyny z Banglijczykiem.
Banglijczyk sprzedawał narkotyki
Michał w rozmowie z greckim portalem protothema.gr wyznał, iż 27-latka spotkała się z Salahuddinem S., by kupić od niego narkotyki, które miały pomóc złagodzić jej ból po oparzeniu ręki.
- Oparzyła sobie rękę w pracy i była z tego powodu bardzo zdenerwowana. Tego dnia zjadła bardzo mało i myślała, że alkohol i marihuana złagodzą jej ból. Nie znała wcześniej zabójcy - powiedział.
Jak dodał, mężczyzna nie był znany ani kobiecie, ani jemu. Był obcy również dla współpracowników Anastazji.
- Nikt go nie znał, ani ja, ani nikt inny z jej pracy. Pewnie myślała o kupieniu od niego marihuany. Po alkoholu, który wypiła, nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa, w jakim się znalazła - wyznał Michał.
Wysłana lokalizacja uświadomiła problem
W dalszej części rozmowy 28-latek wyznał, że przyszedł do baru, w którym miał się spotkać z ukochaną, jednak jej tam nie było. Wysłała mu lokalizację, gdzie miała się znajdować, jednak kiedy wysłała jeszcze trzy różne miejsca, Michał zorientował się, że stało się coś złego.
- Umówiliśmy się na spotkanie w barze w centrum Marmaris, ale nigdy tam nie przyjechała. Wysłała mi swoją lokalizację, ale wtedy spot się zmienił. Wysłała mi trzy różne lokalizacje. Martwiłem się, bo zawsze odbierała telefon. Potem powiadomiłem jej matkę i policję - wyjaśnił.
Wspomniał również, że kobieta nie dawała mu znaków, że jest w niebezpieczeństwie. Nic na to nie wskazywało.
- Nie wiedziałem, że była gdzieś z kimś, kto pił drinki, ponieważ byłem wtedy w pracy. Nie powiedziała mi, że jest w niebezpieczeństwie, powiedziała, że wszystko w porządku, a potem przyjdzie do mnie - powiedział portalowi protothema.gr.
Michał przestrzegał przed podróżą z Banglijczykiem
28-latek postanowił podzielić się również ostatnią wymienioną wiadomością z ukochaną, zanim ta wyłączyła telefon.
Z ich treści wynika, że do ostatniej chwili próbował odwieść Anastazję od wspólnej podróży z nieznanym cudzoziemcem.
- W ostatniej wiadomości, którą mi wysłała, zanim wyłączyła komórkę, napisała, że ktoś ją zabierze swoim motocyklem. Powiedziałem jej +nie, nie rób tego+. Bałem się o nią. Anastazja próbowała oprzeć się gwałtowi, ale w końcu stało się najgorsze - wyznał.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Partner Anastazji o mordercy ukochanej
Na koniec Michał powiedział, co sądzi na temat oskarżonego Banglijczyka. Mężczyzna nie może uwierzyć, że osoba z kryminalną przeszłością mogła swobodnie poruszać się po turystycznej miejscowości. Dodatkowo uważa, że nie na miejscu jest krytykowanie Anastazji za to, że zaufała 32-latkowi.
- Zabójca Anastazji miał w przeszłości kłopoty z prawem, ale nadal spędził kilka lat w Grecji, prawdopodobnie oglądając filmy o gwałtach i korzystając z opieki społecznej. Żyjemy w czasach, w których osoba przebywająca w miejscu uważanym za cel turystyczny może stać się ofiarą, jeśli spożyje zbyt dużo alkoholu. Wiemy, że trzeba uważać i nie ufać wszystkim, ale przerzucanie odpowiedzialności z zabójcy na ofiarę jest niesprawiedliwe - ocenił Michał.
Swoją rozmowę z greckim portalem zakończył wyznaniem szczerej nienawiści wobec mordercy oraz wiarą, że spotka go "więzienna sprawiedliwość" ze strony współwięźniów.
- Nienawidzę zabójcy Anastazji. Mam nadzieję, że będą go torturować w więzieniu do końca życia - powiedział.
lena