AKTUALIZACJA
Wtorek (19 grudnia), godz. 9.45
Kilka godzin po publikacji artykułu otrzymaliśmy stanowisko Die Länderbahn. Niemiecki przewoźnik napisał:
- Nasze pociągi dotarły do Zgorzelca zarówno dzisiaj, jak i w zeszłym tygodniu i wcześniej. Tylko dwa połączenia kolejowe zostały odwołane w sobotę i dwa inne w niedzielę. Wszystkie pozostałe pociągi w Zgorzelcu przyjechały punktualnie - powiedziała Katerina Hagen z Die Länderbahn.
Poniedziałek, (18 grudnia), godz. 11.19
Promocja Drezdeńska jest mocno promowana przez Koleje Dolnośląskie. Dzięki niej płynnie dostaniemy się z Wrocławia do Drezna i w odwrotnym kierunku, w nieco ponad 3 godziny. Połączenie odbywa się z przesiadką w Zgorzelcu lub Görlitz, gdzie pasażerowie zmieniają przewoźnika z Kolei Dolnośląskich na Die Länderbahn i dojeżdżają niemieckim pociągiem do Drezna. Na stronie KD możemy przeczytać:
"W zależności od wybranego połączenia na stacji Zgorzelec lub Görlitz następuje przesiadka do pociągu niemieckiego przewoźnika. Na stacji przesiadkowej wymiana pasażerów odbywa się płynnie. Połączenia są skomunikowane w taki sposób, abyś bezpiecznie mógł się przesiąść, bez konieczności długiego oczekiwania na kontynuowanie podróży".

Niestety, w niedzielę (17 grudnia) któryś z przewoźników popełnił błąd. Czytelnicy zasypali nas listami, w których informują, że podczas powrotu zostali wyrzuceni przez niemieckiego przewoźnika z pociągu i pozostawieni na pastwę losu w Görlitz, po niemieckiej stronie. Na polską stację w Zgorzelcu jest stąd 3,5 kilometra i ponad 50 minut... spaceru przez most na Nysie Łużyckiej. Obiecany w promocji pociąg do Wrocławia już odjechał, a następny był półtorej godziny później. Na dodatek z dwoma przesiadkami.
TAK WYGLĄDAŁA PODRÓŻ W KOLEJACH DOLNOŚLĄSKICH - POŁĄCZENIEM Z DWIEMA PRZESIADKAMI:

Ludzie podróżowali także w toalecie...

"Kupując bilet w kasach na dworcu głównym pani zapewniała mnie, że przewoźnicy ze sobą współpracują, czekają na siebie, a przesiadki w Zgorzelcu przebiegają bezproblemowo. Niestety, na własnej skórze doświadczyliśmy, że jest inaczej. Wracaliśmy pociągiem, który odjechał z Drezna o 18:24. Pociąg był przepełniony, więc niemiecki przewoźnik dołączył do niego nowy wagon, co spowodowało 20-minutowe opóźnienie pociągu. Byliśmy jednak pewni, że nie wpłynie to na naszą dalszą podróż, i że w Zgorzelcu będzie czekał na nas pociąg Kolei Dolnośląskich. Wielkie było więc nasze rozczarowanie gdy na dworcu w Görlitz konduktor zaczął wyrzucać nas z pociągu, tłumacząc po niemiecku, że po prostu dalej nie jedzie, a pociąg wraca z powrotem do Drezna. Około 150 osób zostało wyrzuconych na peron, bez żadnej informacji. Jak się później okazało, Koleje Dolnośląskie bez czekania na nas odjechały z dworca w Zgorzelcu, więc niemiecki przewoźnik uznał że dowożenie nas tam nie ma już sensu, bo przecież nikt już na nas nie czeka. Niemiecki pociąg odjechał, a my zostaliśmy na dworcu bez żadnej informacji. Telefon KD był nieczynny, słuchawka była przez operatora nieustannie odkładana. Na dworcu były osoby starsze i dzieci, łazienka na dworcu nie działała, a kolejny pociąg do Wrocławia (z dwiema przesiadkami) odjeżdżał półtorej godziny później. Po półtorej godzinie przyjechał pociąg, w którym konduktor powiedział że nie ma już miejsca żeby zabrać kolejnych podróżnych. Jego zdaniem to niemiecki przewoźnik od tygodnia zostawia Polaków na dworcu i po prostu nie dojeżdża do Zgorzelca. Nie wiemy gdzie jest prawda, wiemy jednak, że od dwóch godzin marzniemy ma dworcu w Görlitz. Bardzo nieprzyjemne doświadczenie, totalny bałagan i brak jakichkolwiek oficjalnych wiadomości ze strony przewoźników" – pisze do nas Ola Ciechanowska, jedna z pasażerek.
"Na stacji Görlitz pociąg niemieckiego przewoźnika się zatrzymał i nie kontynuował trasy do Zgorzelca. Pasażerowie zostali wyrzuceni z pociągu na peron. Około 150-200 osób w jednym czasie zostało wyrzuconych, dlatego że pociąg z Görlitz nie chciał nas przewieźć za granicę kraju, bo pociąg Kolei Dolnośląskich nie zaczekał na wrocławskich pasażerów! Udzielono zero informacji, a konduktor niemieckiego pociągu przesiadł się do lokomotywy z drugiej strony, zaś pociąg odjechał z powrotem do Drezna! Pasażerowie zostali pozostawieni na lodzie, z informacją, że możemy poczekać na kolejny pociąg KD z dwoma przesiadkami do Wrocławia -w Węglińcu oraz w Legnicy. Na stacji w Görlitz nie było dostępnych sklepów w celu zakupienia podstawowych produktów jak woda a toalety były nieczynne" – opisuje sytuację kolejny pasażer, Piotr Wójcik.
Podróżujący, którzy skontaktowali się z nami, ostrzegają przed korzystaniem z Promocji Drezdeńskiej. Kto zawinił? Czy to Koleje Dolnośląskie nie przyjechały do Görlitz odebrać przesiadających się pasażerów? A może Die Länderbahn nie dojechał do Zgorzelca? Mamy stanowisko Kolei Dolnośląskich w tej sprawie. Okazuje się, że wina leży po stronie Niemców.
- Opisana sytuacja spowodowana była odwołaniem przez niemieckiego przewoźnika dwóch pociągów na odcinku Goerlitz – Zgorzelec. Pociąg zarówno (odjazdy ze stacji Dresden Hbf) 17:24 oraz 18:24 miały skrócone trasy i nie dojechały do Zgorzelca (oba dojechały jedynie do Goerlitz). Koleje Dolnośląskie, z racji wzmożonego potoku pasażerskiego, zagwarantowały na stacji Węgliniec pięcioczłonowy pojazd 48WEc, który następnie ruszył w kierunku Legnicy - komentuje Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.
Zobacz też:
