Manfred Weber to niemiecki polityk, który w maju 2022 roku zastąpił Donalda Tuska na stanowisku szefa Europejskiej Partii Ludowej. Niedawno udzielił wywiadu wpływowemu niemieckiemu dziennikowi "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w którym mówił o "stworzeniu zapory ogniowej w Polsce".
"Sformułowałem trzy warunki jakiejkolwiek współpracy: za Europą, za Ukrainą, za państwem prawa. W ten sposób budujemy zaporę ogniową przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić kraj z powrotem do Europy" - stwierdził niemiecki polityk.
Słowa te oburzyły sporą część opinii publicznej w Polsce a także polityków związanych z obozem zjednoczonej prawicy. Głos w sprawie zabrał Patryk Jaki, pochodzący z Opolszczyzny europoseł Suwerennej Polski.
"Niemcy już wprost mówią o przejęciu władzy w Polsce. Dziękujemy za szczerość Manfredowi Weberowi. Wiemy, że od lat inwestują w swoje zasoby w naszym kraju i trzeba być naiwnym, aby tego mechanizmu nie rozumieć" - napisał w mediach społecznościowych.
Jaki przekonuje, że narracja elit Unii Europejskiej uderzająca w polski rząd służy temu, aby "pomóc Platformie Obywatelskiej".
- Możecie już przestać kryć i udawać, że chodzi o jakąś wydumaną praworządność, czy europejskie wartości. Niemcy chcą po prostu wybrać Polakom rząd, jaki będzie wypełniał rozkazy - mówi Jaki. - Kogoś to dziwi? Nie powinno - dodaje.
Patryk Jaki przypomniał słowa byłego polityka Platformy Obywatelskiej Pawła Piskorskiego, który potwierdził, że niemiecka partia CDU przekazywała Donaldowi Tuskowi i Janowi Krzysztofowi Bieleckiemu sporo pieniędzy na organizację partii politycznej.
Europoseł Patryk Jaki postawił także mocny zarzut, że Niemcy chronią rosyjskie aktywa w Europie mimo sankcji nałożonych na Unię Europejską. Przytoczył artykuł w Rzeczpospolitej, w którym dziennik ustalił, że rosyjski oligarcha Roman Abramowicz zainwestował miliony euro w niemieckie start-upy.
Politycy Platformy Obywatelskiej do tej pory nie skomentowali słów Manfreda Webera.
