Przeprosiny w internecie, prasie i telewizji oraz przekazanie 50 tys. zł na cele społeczne - tego Patryk Jaki, opolski poseł PiS-u i sekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości domaga się od Pawła Kukiza, lidera ugrupowania Kukiz’15 za jego wpis na Facebooku, który zdaniem wiceministra narusza jego dobra osobiste.
Kukiz za pośrednictwem portalu społecznościowego zapytał Jakiego m.in. o to, czy prawdą jest to, że rodzina jego żony brała udział w wykupywaniu gruntów na tzw. słupy? Czy prawdą jest, że jego znajomy, duński przedsiębiorca otrzymał od miasta 3-hektarową działkę w opolskiej specjalnej strefie ekonomicznej w zamian za obietnicę zatrudnienia 30 osób, zaś inna firma, gwarantująca zatrudnienie 250 osobom, została odprawiona z kwitkiem?
Kukiz zapytał również Patryka Jakiego o pismo, z którego wynika, że doszło do sfałszowania dokumentów własności jednej z działek w centrum Opola i wyłudzenia 4 mln zł oraz czy wiceminister posiadał wiedzę na temat rzekomych nieprawidłowości, a jak tak, to czy coś w tej sprawie zrobił.
Patryk Jaki dał Kukizowi 20 minut na usunięcie tych słów, ale ten tego nie zrobił. W środę przed Sądem Okręgowym w Opolu spotkali się więc pełnomocnicy obu polityków.
Mecenas Mateusz Rużyło, reprezentujący Pawła Kukiza, zawnioskował o oddalenie pozwu do czasu uchylenia immunitetu poselskiego jego klientowi.
- Chcemy m.in. uniknąć sytuacji, że np. po korzystnym dla nas rozstrzygnięciu, sąd wyższej instancji nakaże powtórzyć proces, bo nie zostały spełnione wszystkie prawne przesłanki, w tym te związane z immunitetem - mówi Mateusz Różyło.
Pełnomocnik Patryka Jakiego - mecenas Piotr Łebek udowadniał, że uchylenie immunitetu nie jest konieczne, bo Paweł Kukiz pisząc na Facebooku, nie działał w ramach wykonywania mandatu posła.
Sędzia Andrzej Jabłoński zdecydował jednak, że po to, by proces mógł ruszyć, Pawłowi Kukizowi immunitet musi zostać uchylony i zakreślił stronie powodowej termin miesiąca na złożenie wniosku do Sejmu w tej sprawie.
Rozczarowania decyzją sądu nie krył pełnomocnik Patryka Jakiego.
- Na dzień dzisiejszy mamy więc do czynienia z sytuacją, że można wszystko powiedzieć, przypisać to do każdego kontekstu i poseł będzie zwolniony z odpowiedzialności za swoje słowa - mówił Piotr Łebek.