Paulina Smaszcz znów atakuje Macieja Kurzajewskiego i Katarzynę Cichopek
Paulina Smaszcz atakuje Macieja Kurzajewskiego na każdym możliwym kroku. W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawiają się kolejne oskarżenia czy zarzuty względem byłego męża. Rykoszetem obrywa też Katarzyna Cichopek.
Tylko w ostatnim tygodniu Smaszcz zarzuciła parze, że ta lansuje się na nowonarodzonej wnuczce Kurzajewskiego, wykorzystując ją do celów promocyjnych.
Dodatkowo padły też inne oskarżenia, m.in. o zakłamanie czy bycie "zdrajcami". Teraz przyszedł czas na kolejną ofensywę.
Kolejne oskarżenia Smaszcz
Smaszcz i Kurzajewski tworzyli związek małżeński przez 20 lat i wydawało się, że rozstali się w zgodzie. Problem pojawił się, gdy prezenter zaczął spotykać się z Cichopek. Wtedy rozpoczęły się ataki na parę ze strony byłej żony Kurzajewskiego.
Teraz przyszła pora na kolejne, a okazją do tego okazał się instagramowy live z widzami. Smaszcz tym razem również nie przebierała w słowach, rzucając bardzo poważne oskarżenia.
Najpierw przytoczyła sytuację z ostatnich lat związku, tłumacząć, że próbowała sprawić, by relacje w małżeństwie uległy poprawie.
"W ostatnie trzy-cztery lata zapalały się czerwone światełka. Czerwone flagi, ale zawsze odbierałam to na zasadzie, że nie muszę pomóc sobie, muszę pomóc partnerowi, że to on ma kryzys i w związku z tym muszę się nim zaopiekować" - opowiadała.
"Zamiast spojrzeć na to, jak mnie traktuje, jak się do mnie odnosi, to skupiłam się na tym, jak mogę mu pomóc. Wydawało mi się, że wina zawsze leży po mojej stronie, bo dawałam za mało zainteresowania albo za bardzo skupiłam się na dzieciach" - dodała.
Dziennikarka wyznała też, że żałuje decyzji o przeprowadzeniu rozwodu w taki, a nie inny, sposób.
"Chciałam, żeby, mimo wszystko, to przebiegło dobrze, miło, w komunikacji, z szacunkiem do dzieci. To był mój błąd, dlatego, że zgodziłam się na rozwód bez orzeczenia winy" - oceniła.
"Odpuściłam alimenty na siebie i dzieci, odpuściłam podział majątku, po prostu chciałam się szybko uwolnić. Teraz, po kilku latach, kiedy mój były mąż buduje sobie cudowne życie, chce zabrać nam wszystko. I jeszcze tonie w kłamstwach i budowaniu rzeczywistości, której nie ma" - kontynuowała.
Wreszcie temat przeszedł na Katarzynę Cichopek, którą celebrytka osądza o posiadanie olbrzymich długów.
"To, co przeżyłam przez ostatnie miesiące, kiedy odważyłam się walczyć o swoje, mając plik dokumentów sądowych przeciwko mnie, żeby zabrać mi i moim dzieciom wszystko, co zgromadziliśmy przez 23 lata, bo pojawiła się inna rodzina z długami i z problemami, pokazuje, że kobieta kobiecie wrogiem" - wyznała z żalem.
"Kobiety też strasznie oszukują, mało tego, te "drugie", "trzecie" kobiety potrafią niszczyć jeszcze tę pierwszą albo dzieci z tego pierwszego związku. Dzieci niczego nie są winne" - oceniła postawę Smaszcz.

lena