USA sprowadzą około 6400 sił do domu i przerzucą około 5400 do innych krajów w Europie, poinformowali w środę przedstawiciele resortu obrony USA, szczegółowo opisując plan Pentagonu, który będzie kosztował miliardy dolarów i potrwa lata - donosi agencja AP. Beneficjentem tych zmian będzie Polska.
Decyzja ta jest spełnieniem zapowiedzianej przez Donalda Trumpa chęci wycofania części wojsk z Niemiec ze względu na brak odpowiednich wydatków na obronę. Urzędnicy USA powiedzieli, że niektóre posunięcia rozpoczną się za kilka miesięcy i prawdopodobnie wyślą siły powietrzne i lądowe do krajów, które już mają amerykańskie oddziały. Plan pozostawia w Niemczech około 25 tysięcy żołnierzy.
Ogłoszenie to jest ściśle związane z planem zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce, zmiany, której od dawna pragną Warszawa i prezydent Polski Andrzej Duda oraz rząd PiS. Urzędnicy, którzy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości w celu omówienia planów jeszcze nie ogłoszonych, stwierdzili, że posunięcia będą kosztować „miliardy” i będą wymagały budowy w bazach w USA, aby pomieścić dodatkowe siły. Urzędnicy powiedzieli, że w przyszłości inne wojska będą rotować w Europie i poza nią - donosi agencja AP.
Agencja ma wątpliwości, czy ten plan przetrwa, jeśli Donald Trump nie zostanie ponownie wybrany w listopadzie 2020 r. Na teraz sondaże nie dają Trumpowi szans na powodzenie. Ale w poprzednich wyborach też nie dawały, a Donald Trump wygrał.
Niemcy są ośrodkiem amerykańskich operacji na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Decyzja o pozostawieniu prawie połowy sił w Europie jest posunięciem Amerykanów mającym na celu uspokojenie sojuszników. Dodatkowo poprzez przemieszczenie części sił bliżej Rosji Amerykanie wysyłają sygnał, że USA nie zmniejszają swojego zaangażowania w regionie i są gotowe do ochrony Europy Wschodniej przed jakąkolwiek agresją Moskwy.
Senator Jim Inhofe, republikański przewodniczący Senackiej Komisji Sił Zbrojnych, wyraził poparcie dla planu, przyznając jednocześnie, że „zaplanowanie zajmie kilka miesięcy a wykonanie lata”. W oświadczeniu stwierdził, że „koncepcja zmiany pozycji wojskowej USA w Europie” jest rozsądna.
Prezydent Donald Trump ogłosił w czerwcu 2020 r., że chce zmniejszyć liczbę amerykańskich żołnierzy w służbie czynnej w Niemczech z około 36 tysięcy do nieco ponad 25 tysięcy.
Agencja AP przypomina, że Trump skarcił Niemcy za nieosiągnięcie celu NATO wyznaczonego w 2014 r. Dodaje też, że podczas spotkania w Ogrodzie Różanym w Białym Domu w zeszłym miesiącu z prezydentem Andrzejem Dudą sam Donald Trump zapewnił, że część żołnierzy z Niemiec pojedzie do Polski, a część w „inne miejsca”.
Zgodnie z porozumieniem ogłoszonym w 2019 r. Stany Zjednoczone zapowiedziały, że wyślą do Polski około 1000 żołnierzy. Na podstawie umowy z Polską Stany Zjednoczone dodadzą nam kwaterę główną dywizji, centrum szkolenia bojowego, eskadrę bezzałogowych statków powietrznych i strukturę w celu wsparcia brygady armii, która mogłaby rotować w kraju i poza nim.
Po spotkaniu Donalda Trumpa z prezydentem Andrzejem Dudą sekretarz obrony Mark Esper odbył na początku lipca 2020 r. rzadką zagraniczną podróż do krajów członkowskich NATO w Europie, starając się zapewnić sojuszników, że Waszyngton nadal jest zaangażowany w region i że będzie się z nimi konsultował w sprawie ruchów wojsk.
Agencja AP zwraca uwagę, że kilku ministrów obrony państw NATO wyraziło zaniepokojenie decyzją o wycofaniu tysięcy żołnierzy z Niemiec. Inna sprawa, że prezydent Trump wielokrotnie mówił o sprowadzeniu wojsk do domu i wyciągnięciu Stanów Zjednoczonych z „niekończących się wojen”.
AP przypomina, że ogółem Stany Zjednoczone mają około 47 tys. żołnierzy i personelu cywilnego w Niemczech, rozmieszczonych w wielu bazach, kwaterach głównych i mniejszych instalacjach. Większość z 35 tys. czynnych żołnierzy znajduje się w kilku większych bazach armii i sił powietrznych, w tym w bazie lotniczej Ramstein. W Niemczech jest również 2600 osób z sił Gwardii Narodowej i Rezerwy oraz prawie 12 tys. cywilów pracujących dla tych służb lub Departamentu Obrony.
ZOBACZ TEŻ: Wojsko Polskie ramię w ramię z żołnierzami USA
