- Jestem szczęśliwa, jestem bardzo zadowolona - mówi Ana Estrada, mieszkanka Peru.
Wypowiada te słowa kobieta, która jest przykuta do łóżka, bez najmniejszych szans na wyzdrowienie. Od pięciu lat toczyła sądową batalię o prawo do godnej śmierci, do eutanazji, aby móc zdecydować o zakończeniu własnego życia, kiedy „nadejdzie ten czas”.
Decyzję o tym, że można ją będzie odłączyć od aparatury wspomagającej życie wydał tamtejszy sąd, władze postanowiły nie odwoływać się od orzeczenia uznającego jej prawo do śmierci. - To indywidualny przypadek, ale mam nadzieję, że posłuży jako precedens - powiedziała Reuterowi 44-letnia Estrada po tym, gdy ministerstwo sprawiedliwości i zdrowia zdecydowało uszanować orzeczenie sądu, że ma ona prawo do godnej śmierci.
- Myślę, że jest to osiągnięcie nie tylko moje, nie tylko mojej sprawy, ale także osiągnięcie prawa i sprawiedliwości w Peru - mówiła Estrada stłumionym i złamanym głosem.
Estrada jest psychologiem i od trzech dekad cierpi na zapalenie wielomięśniowe, rzadką nieuleczalną chorobę, która stopniowo atakuje jej mięśnie. Przez większość czasu oddycha przez respirator. Estrada rozpoczęła batalię prawną pięć lat temu, aby móc zdecydować o zakończeniu własnego życia „kiedy nadejdzie czas”.
Eutanazja jest zabroniona praktycznie we wszystkich krajach Ameryki Południowej, również w Peru. Na tym kontynencie tylko Kolumbia zezwala na tę procedurę pod pewnymi warunkami.
Orzeczenie sądu stanowi, że ubezpieczyciel państwowy EsSalud zapewni wszystkie warunki potrzebne do eutanazji Estrady, która ma nastąpić w ciągu 10 dni roboczych od dnia, w którym postanowi ona zakończyć życie.
Przedstawiciele EsSalud oświadczyli, że uszanują decyzję sądu i powstanie zespół medyków, który opracuje protokół dla takich przypadków. Orzeczenie sądu zwolniło również osoby pomagające Estradzie w jej śmierci z postawienia im zarzutów, chociaż lokalne prawo nadal zabrania pomagania ludziom w śmierci na życzenie.
Estrada od 2016 roku prowadzi blog zatytułowany: „Ana szuka godnej śmierci”. Powiedziała Reuterowi, że zdecyduje się zakończyć swoje życie, kiedy nie będzie już mogła pisać.
- Moje ciało zawodzi, ale mój umysł i duch są szczęśliwi - powiedziała. - Chcę, aby ostatnia chwila mojego życia trwała w ten sposób, na wolności, w pokoju, wyciszeniu i autonomii. Chcę być taką zapamiętana.
Janusz Świtaj został magistrem psychologii. A żądał eutanazj...
