Piast Gliwice pokonał Górnik Zabrze
W meczowej „18” gospodarzy zabrakło przeziębionego Tomasza Jodłowca, który bardzo prezentował się w pucharowym meczu w Jastrzębiu-Zdroju z GKS-em. Okazało się, że „Jodła” jest przeziębiony. Między słupki bramki Piasta wrócił Jakub Szmatuła, w wyjściowym składzie znaleźli się też Mateusz Mak i Aleksandar Sedlar.
Gliwiczanie od początku ruszyli do ataku. Już w pierwszej akcji okazję na gola miał Mak – strzelił z kilku metrów, a piłka odbiła się jeszcze od nogi Przemysława Wiśniewskiego i był tylko rzut rożny. Gospodarze przeważali, ale Górnik przetrwał szturm i starał się odgryzać w kontrach. W 32. minucie groźnie uderzył Jesus Jimenez, jednak nieco niecelnie.
Piast miał kolejną szansę, ale Jorge Felix zamiast strzelić z woleja, przyjmował piłkę, potem jeszcze przeszkodził mu Joel Valencia i z okazji były nici.
ZOBACZ ZDJĘCIA
W 39. minucie po błędzie Szmatuły przy wznowieniu gry Górnik strzelił bramkę. Z prezentu skorzystał Daniel Smuga. Szmatuła obronił jego strzał, a piłka trafiła wprost pod nogi Kamila Zapolnika, który skierował ją do siatki. Gola jednak anulowano po weryfikacji przez system VAR. W momencie uderzenia Smugi Zapolnik był na spalonym. Kibice mieli wiele radości z anulowania gola, ale szybko zaczęli skandować „K… mać Piaście grać!”.
W odpowiedzi na ten apel Joel Valencia wpadł w pole karne i strzelił w słupek. Na koniec I połowy Tomasz Loska obronił uderzenie głową Sedlara po rzucie rożnym.
Piast Gliwice – Górnik Zabrze ZDJĘCIA KIBICÓW Piknikowcy też...
Drugą połowę lepiej zaczęli goście, którzy w ciągu pięciu minut stworzyli trzy groźne sytuacje. Strzelał Igor Angulo, z przewrotki spróbował Dani Suarez, nad poprzeczką uderzył Wiśniewski. Górnik dobrze grał wysokim pressingiem, z którym nie radzili sobie piłkarze Piasta. Zabrzanie straszyli też strzałami z dystansu, choć piłka przeleciała nad poprzeczką po uderzeniach Macieja Ambrosiewicza i Jimeneza.
W 64. minucie po dalekim wybiciu Loski w pole karne wpadł Ambrosiewicz i mimo asysty obrońcy zmusił Szmatułę do wysiłku.
Minutę później ciekawie było przed bramką Górnika. Valencia namieszał w polu karnym – wślizgiem wybił mu piłkę Suarez i… trafił w słupek.
W 68. minucie na boisko pierwszy raz pierwszy po kontuzji wszedł Szymon Żurkowski, który niedługo potem brał udział w przepychance na środku boiska. Sędzia ukarał żółtą kartką tylko Gerard Badię. „Badi” w 72. minucie drugi raz wpisał się do protokołu strzelając pięknego gola. Hiszpan został uruchomiony podaniem przez Valencię i uderzył z woleja z ostrego kąta. Stadionowy spiker tak skwitował to trafienie: „Barcelona ma Messiego, a Piast Badiego!”.
W końcówce Wiśniewski przy bocznej linii ostro sfaulował Badię. Znów doszło do przepychanek. Kartkę zobaczył Wiśniewski, ale również Mak, który był już na ławce rezerwowych, ale wyskoczył na boisko.
Piast Gliwice – Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
1:0 Gerard Badia (72)
Piast: Szmatuła – Pietrowski, Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov – Mak (57. Badia), Hataley, Valencia, Dziczek, Felix (83. Konczkowski) – Papadopulos.
Górnik: Loska – Wiśniewski, Suarez, Bochniewicz, Koj – Smuga (77. Ryczkowski), Ambrosiewicz (68. Żurkowski), Matuszek, Jimenez (77. R. Wolsztyński) – Zapolnik, Angulo.
Żółte kartki: Badia, Mak – Matuszek, Wiśniewski
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 5.313
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC
Mistrzostwa Świata w siatkówce: Statystyki Polaków