Piast Gliwice do wtorkowego meczu przed własną publicznością przystępował w roli faworyta. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika wygrali w sobotę z Lechią Gdańsk i to na jej terenie 2:0, pozbawiając ją tym samym pozycji lidera.
Jedną z bramek w Gdańsku zdobył najlepszy obecnie strzelec "Piastunek" Piotr Parzyszek. To o tyle ciekawe w kontekście meczu z KGHM Zagłębiem Lubin, że 25-latek już dwukrotnie był bliski przenosin do Zagłębia Miedziowego, ale ostatecznie nigdy w Lubinie kontraktu nie podpisał.
Wtorkowi goście największe nadzieje na sukces w Gliwicach pokładali w imponującym ostatnio formą Słoweńcu Damjanie Boharze oraz Filipie Starzyńskim i Bartłomieju Pawłowskim. To trio uzupełnione Patrykiem Tuszyńskim miało dać "Miedziowym" punkty na Górnym Śląsku. Z pewnością nikogo w szatni gości nie zmartwiło, że w składzie Piasta zabrakło chorego na grypę Toma Hateley'a. W wyjściowej jedenastce zastąpił go Tomasz Jodłowiec.
Wynik tego spotkania w 15 min otworzył właśnie Parzyszek, popisując się efektownym strzałem z woleja. Cztery minuty później Hiszpan Jorge Felix w walce o górną piłkę kopnął prosto w twarz Alana Czerwińskiego i obaj musieli zejść z boiska. Czerwiński z zakrwawioną twarzą i podejrzeniem poważnego urazu, a Hiszpan z czerwoną kartką.
Zagłębie przejęło inicjatywę, ale nie potrafiło wykorzystać gry w przewadze. Lubinianie dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz kompletnie nie przekładało się to na okazje podbramkowe.
W drugiej połowie obraz gry nie zmieniał się. Zagłębie chciało, ale nie miało pomysłu na sforsowanie szczelnej defensywy gliwiczan i w zasadzie ani razu poważnie nie zagrozili bramce Frantiska Placha. Jeśli ktoś mógł po zmianie stron zdobyć bramkę, to był to Piast, który wyprowadził kilka groźnych kontrataków.
"Miedziowi" w zaistniałych okolicznościach wracają z Gliwic na tarczy. Gdyby wygrali, to przynajmniej na dwie godziny wskoczyliby na 4. miejsce w tabeli, które w końcowym rozrachunku może nawet dać prawdo do gry w eliminacjach Ligi Europy. Teraz, po drugiej z rzędu porażce w grupie mistrzowskiej, szanse na zajęcie tak dobrej pozycji są niewielkie.
W piątek do Lubina przyjedzie Jagiellonia Białystok (godz. 18). To spotkanie będzie inaugurowało 33. kolejkę LOTTO Ekstraklasy.
