Piast Gliwice wygrał nietypowy mecz. Gospodarze rozpoczęli grę... wrzutem z autu

Piast Gliwice - Puszcza Niepołomice 1:0 (1:0)

Nietypowo nam się rozpoczęło spotkanie w Gliwicach. Piłkarze Aleksandara Vukovicia rozpoczęli zaległe spotkanie od... wrzutu z autu, a nie od środkowej części boiska. Jednak gliwiczanie nie przygotowali nam efektownie rozegranego autu tylko błyskawicznie po nim wycofali piłkę i budowali swój atak pozycyjny od własnej bramki.

Gospodarze w spotkaniu zaległej 17. kolejki przeważali w starciu z tegorocznym najlepszym beniaminkiem najwyższej klasy rozgrywkowej. Konsekwencją takiego stanu rzeczy był zdobyty gol zdobyty pod koniec pierwszej "skróconej" połowy autorstwa Jorge Felixa.

Hiszpan wykończył, ładną akcję po prawej stronie swoich kolegów w postaci Arkadiusza Pyrki, Michała Chrapka i Michaela Ameyawa. Ostatni z wymienionych zdecydował się na płaskie dogranie w pole karne. Tam hiszpański pomocnik zachował się najprzytomniej.

Rozwiń

Na przerwę piłkarze popularnego "Vuko" schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Beniaminek, który w trwającej rundzie zdołał urwać punkty Legii Warszawa przy Łazienkowskiej (1:1) musiał się wziąć do zdecydowanie lepszej gry. Jednak nie wszyscy będą miło wspominać dograne spotkanie do końca. Patryk Dziczek na kilka dni przed powołaniami z powodu urazu nie mógł dograć meczu do końca. Reprezentant Polski plac gry opuścił dokładnie w 33. minucie.

Patryk Dziczek nie dokończył meczu Piasta Gliwice. Michał Probierz może mieć duży problem

- Wiemy jak gra Piast, byliśmy przygotowani. Myślę, że graliśmy dobry mecz. Trochę ta bramka była przypadkowa, ale wyjdziemy na pewno na drugą połowę zmobilizowani. Musimy też zagrać agresywniej, trochę pozytywniej pod bramką i myślę, że stworzymy sytuacje - tłumaczył Łukasz Sołowiej, obrońca Puszczy Niepołomice w przerwie meczu reporterowi Canal+Sport.

Piast - Puszcza. Senna druga połowa. Gospodarze delikatnie lepsi

Druga część spotkania przyniosła nam już mniej konkretów z jednej, jak i drugiej strony. Zdecydowanie częściej przy piłce byli gliwiczanie, którzy napędzani swoją ofensywą w postaci Ameyawa, co i rusz potrafili przetransportowywać piłki pod bramkę Oliwiera Zycha. Tam już nie byli tak skuteczni i często futbolówka nie znajdowała drogi nawet w światło bramki strzeżonej przez młodego golkipera. Jedną z lepszych okazji po jednej centrze miał Jakub Czerwiński, który dobrze główkował, ale bramkarz Puszczy stanął na wysokości zadania w 63. minucie.

Atrakcyjność meczu: 4
Piłkarz meczu: Michael Amayaw