Piłka parzy. Co za samobój Gabriela Kobylaka w meczu Radomiak Radom - Warta Poznań [WIDEO]

Jacek Czaplewski
Są samobóje pechowe i wstydliwe. Ten należy do drugiej grupy. Bramkarz Gabriel Kobylak w meczu Radomiak Radom - Warta Poznań w koszmarnym stylu zawalił pierwszą bramkę. Niech lepiej przez tydzień nie zagląda do internetu.

Warta grała lepiej przed przerwą, ale prowadzenie objęła dzięki Kobylakowi. Tuż przed linią bramkową młodzieżowiec postanowił opanować piłkę nogą. Nie dał rady i ta wturlała mu się do siatki...

Kibice Radomiaka próbowali pocieszać Kobylaka. Po kolejnej, już udanej interwencji nagrodzili go oklaskami. Jemu samemu ten "babol" jednak wyjątkowo siedział w głowie.

- Też się tego nie spodziewałem, aczkolwiek jest grząskie boisko i spłatało psikusa. Najważniejsze, żeby podniósł głowę do góry, nie załamał się - mówił w przerwie stoper Radomiaka, Mateusz Cichocki dla Canal+ Sport. - Bardzo przykra sytuacja. To wypadek przy pracy - bronił Kobylaka z kolei Dariusz Pawłowski.

To dwunasty samobój w tym sezonie PKO Ekstraklasy, ale pierwszy w wykonaniu bramkarza. Co ciekawe, Kobylak niedawno zaliczył... asystę, podając przez całe boisko do Mauridesa.

A jak wygląda "ładny samobój"? Tę definicję rozwinął Kamil Mazek z Chojniczanki Chojnice, dający prowadzenie Arce Gdynia w niedawnym spotkaniu Fortuna 1 ligi:

EKSTRAKLASA w GOL24

Oprawa Jagiellonii na meczu z Legią

Raport z trybun. Kibice podczas 15. kolejki PKO Ekstraklasy....

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl