Piłkarze ŁKS , po jedenastu kolejkach sezonu, są czerwoną latarnią rozgrywek. Bilans drużyny z al. Unii jest fatalny, bowiem zespół przegrał aż osiem spotkań, tylko dwa razy wygrał i raz zremisował. Żenujący jest również bilans bramkowy dwukrotnych mistrzów Polski. ŁKS zdobył tylko sześć goli, co jest najgorszym wynikiem w krajowej elicie. Jeśli natomiast chodzi o stracone gole, to także łodzianie są w „czołówce”. Ełkaesiacy dali sobie strzelić 19 bramek, a gorsi są jedynie inni beniaminkowie tego sezonu - Puszcza Niepołomice - 22 i Ruch Chorzów - 20.
W tym momencie łodzianie tracą trzy punkty do bezpiecznej lokaty w tabeli.
Działacze ŁKS postawili na 51-letniego Piotra Stokowca. To były szkoleniowiec Wigier Suwałki, Polonii Warszawa, Jagiellonii Białystok, Zagłębia Lubin i Lechii Gdańsk (w sezonie 2018/19 doprowadził drużynę do 3. miejsca w ekstraklasie, co jest powtórzeniem najlepszego wyniki w historii klubu z 1956 roku. W 2019 roku Lechia pod jego wodzą zdobyła Puchar Polski oraz Superpuchar Polski). Z „Miedziowymi” miał dwie przygody, druga między grudniem 2021 a listopadem 2022 roku.
– Czuję ekscytację. Wracam na ławkę trenerską, w dodatku do wielkiego klubu jakim jest ŁKS. 115 lat historii, piękny stadion, żywiołowi kibice, więc to zaszczyt dla mnie, a przy okazji duże wyzwanie i odpowiedzialność. Cieszę się ogromnie, że będę reprezentował barwy ŁKS-u. I oczywiście zdaję sobie sprawy z powagi sytuacji. Byłem zresztą już w podobnej i wierzę, że razem osiągniemy cel – powiedział chwilę po złożeniu podpisu na umowie nowy szkoleniowiec ŁKS.
– Nie zamierzam opowiadać żadnych niestworzonych historii. Na pewno będę chciał wprowadzić kilka korekt jeśli chodzi o organizację gry i oczywiście wprowadzić także swój pomysł. Jestem nastawiony na ciężką pracę i zależy mi na konkretach. Jesteśmy w takiej sytuacji, że potrzebujemy prostszych rozwiązań, bo to może przynieść efekt. Wiem, że to ogólnik, ale słowem kluczem jest tutaj „zdecydowanie”. Musimy zdecydowanie lepiej bronić i skuteczniej atakować. Tu nie ma miejsca na wątpliwości, na żadne „ale” czy „może”. Podstawowe zadanie? Utrzymać klub w Ekstraklasie – powiedział.
Ostatnim jego klubem było Zagłębie Lubin. Z posadą pożegnał się po niespełna roku. 8 listopada 2022 r. przestał pełnić funkcję trenera tej drużyny. W 33 meczach uzyskał średnią 1,15 punktu na mecz. To fatalny wynik, który sprawił, że Zagłębie musiało bronić się przed spadkiem. Od tamtej pory urodzony w Kielcach 51-letni trener był bezrobotny.
- Nie zależy mi na objęciu klubu tylko dlatego, żeby mieć pracę. Zależy mi na walce o wyższe cele. Chcę uczestniczyć w projekcie, do którego będę miał przekonanie - przyznał szkoleniowiec w kwietniu tego roku w rozmowie z TVP Sport.
Kazimierz Moskal zakończył zatem swoją drugą przygodę w Łódzkim Klubie Sportowym. Dwa razy awansował z zespołem z pierwszej ligi, ale nie dane mu było dokończyć sezonu w ekstraklasie Za drugiej kadencji Kazimierza Moskala łodzianie rozegrali 47 oficjalnych meczów, z czego wygrali 22 spotkania, zremisowali 10 i 15 przegrali, w międzyczasie awansując do piłkarskiej elity.
