Browar Stu Mostów założyło małżeństwo Arletta i Grzegorz Ziemian. Powstał dokładnie 10 lat po zamknięciu Browaru Piastowskiego, ostatniego bastionu piwa we Wrocławiu. Obecnie "Piast wrocławski" warzony jest w Brzesku w browarze Okocim. A honoru naszego miasta, które może nie było nigdy stolicą złotego trunku, ale miało długie piwowarskie tradycje, musiał bronić działający od 1992 roku browar restauracyjny "Spiż". Teraz z odsieczą przyszedł mu Browar Stu Mostów, który już wypuścił na rynek sześć rodzajów piw pod markami WRCLW i Salamander.
WROCŁAW: ODNOWILI KAMIENICĘ, TERAZ BĘDZIE TAM BROWAR
Można je dostać nie tylko w Browarze Stu Mostów, ale i w innych wrocławskich lokalach, słynących z dobrego piwa: Kontynuacji, Szynkarni i Zakładzie Usług Piwnych. Salamander i WRCLW są także dostępne w multitapach (pubach, które serwują wiele rodzajów lanego piwa z rzemieślniczych browarów) w Warszawie, w ten weekend debiutowały w Krakowie i Katowicach, a przed nimi jeszcze Gdańsk, Poznań i Łódź.
Arletta Ziemian przyznaje, że trudno jej powiedzieć w ilu miejscach w Polsce można kupić piwa z Browaru Stu Mostów. - Ta liczba ciągle się zmienia, każdego dnia spływają do nas kolejne umowy. Na razie wrocławskie browary dostępne są jedynie w kranach, ale za kilka tygodni ma się to zmienić. Salamander i WRCLW będzie można kupić w butelce (za ok. 7 zł za 0,5 litra). Na razie na pewno w tych samych miejscach, gdzie dostępne jest lane piwo z wrocławskiego browaru. Wkrótce być może w większej liczbie punktów.
Browar Stu Mostów jest browarem rzemieślniczym, co oznacza, że proces warzenia przebiega bez przyspieszania w oparciu o naturalne procesy. W dużych koncernach produkcja piwa trwa 14 dni, w browarze rzemieślniczym przynajmniej miesiąc, a czasem nawet kilkanaście miesięcy. Piwa warzy się więc zdecydowanie mniej. W Browarze Stu Mostów jest to 30-40 tysięcy litrów miesięcznie, z czego 1/4 będzie sprzedawana na miejscu. Dla porównania koncern Carlsberg, który przejął "Piasta wrocławskiego", produkuje w tym samym czasie 330 tysięcy hektolitrów wszystkich rodzajów piw (czyli aż 1000 razy więcej).
To jednak nie o piwie przemysłowym rozpisują się branżowi krytycy i blogerzy. Salamander i WRCLW są za to komentowane często i pochlebnie. Piszą: "Mocny, intensywny i utrzymujący się aromat aż wprawia w osłupienie", "na tę AIPĘ chętnie kładę łapę" albo "żytnie, które przyciągnie tłumy".
