Lech Poznań zaatakuje pozycję lidera
Mało kto przypuszczał, że Lech, który po rundzie jesiennej miał osiem punktów straty do lidera Śląska, może już po trzech wiosennych meczach przeskoczyć w tabeli zespół Jacka Magiery. Piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska przegrali swoje dwa pierwsze pojedynki, a lechici zanotowali komplet punktów i teraz to oni mają już wszystko w swoich rękach. Rumak, prowadzący Lecha od grudnia ubiegłego roku, tonuje nastroje i przyznał, że nie rozpisywał żadnego scenariusza na pierwsze kolejki.
- Koncentruję się nad tym, na co mam wpływ. Nie zastanawiam się, ile punktów mamy, na którym miejscu jesteśmy. Na końcu tego wyścigu będzie się liczyło, kto jest pierwszy, a nie w połowie, czy teraz. Z całym zespołem twardo stąpamy po ziemi, wiemy, jak długa droga jest przed nami, ile meczów zostało i jak trudne będą to spotkania. I nie mam tu na myśli pojedynków ze Śląskiem czy Rakowem, które nas czekają, ale także z drużynami, które walczą o byt
– mówił na konferencji prasowej opiekun poznańskiego zespołu.
Wrocławianie na początku drugiej części sezonu dwukrotnie przegrali przed własną publicznością z Pogonią Szczecin i Stalą Mielec po 0:1. Rumak zaznaczył, że gra najbliższego rywala nie wyglądała jednak źle.
- Na pewno porównując styl gry naszego ostatniego przeciwnika Jagiellonii i Śląska, to mamy tu zupełnie odmienne filozofie, przynajmniej tak to wyglądało jesienią. W ostatnich dwóch meczach Śląsk próbował coś zmienić. I nie wiem do końca, jak on tutaj zagra. Wrocławianie próbowali grać w piłkę i nie wyglądało to źle, ale wynikowo to się nie udało. A punkty zdobywał wtedy, kiedy oddawał piłkę. Wiemy natomiast, jaką my mamy grać piłkę, chcemy ten mecz kontrolować
– podkreślił Rumak.
Wrocławianie w ostatnim czasie bardzo dobrze spisywali się w meczach z Lechem, po raz ostatni przegrali blisko dwa lata temu. Rumak w przeszłości był szkoleniowcem Śląska i wie, jak prestiżowe dla wrocławskiego klubu jest starcie z "Kolejorzem".
- Będąc trenerem Śląska, akurat wygrałem w Poznaniu. I wiem, jak ta drużyna mentalnie przygotowuje się do tych meczów, co się dzieje w szatni. Bogaty o te doświadczenia, wiem jak przygotować mój zespół na to, co będzie się działo. Tyle, że przygotowanie to jedno, a drugie to rzeczywistość, którą to my musimy kreować
– stwierdził.
Jak dodał, jego piłkarze muszą zwrócić szczególną uwagę na Erika Exposito, który akurat przeciwko Lechowi często grał dobrze.
- Nie wiem, czy akurat jest to piłkarz, którego obawiamy się najbardziej, że na pewno jest to kluczowy zawodnik w fazie ofensywnej, utrzymuje się przy piłce, strzela bramki, jest szybki. A do tego Lech mu "leży". I my o tym wiemy i musimy to zmienić
- podkreślił.
Po dwóch zwycięskich meczach Rumak nie ukrywa, że najbardziej zadowolony jest z poprawy gry defensywnej.
- Nawet, jeśli statystycznie przeciwnik oddaje dużo strzałów na naszą bramkę, to my to w jakiś sposób kontrolujemy. Nie chcę mówić, że rywale strzelają z nieprzygotowanych pozycji, ale prawdopodobieństwo, że bramka padnie jest dużo mniejsza, niż będąc w polu karnym. W meczu z Jagiellonią nie dopuściliśmy do sytuacji sam na sam z bramkarzem. Musimy natomiast poprawić grę ofensywną, ale to była moja świadoma decyzja, że w okresie przygotowawczym pracowaliśmy głównie nad tym, by nie tracić bramek. Przy tej jakości w ofensywnie jesteśmy w stanie stworzyć sytuacje. Teraz zmieniamy te proporcje. I na bazie solidnej defensywy chcemy budować grę w ataku
- tłumaczył.
Szkoleniowiec ma powody do optymizmu, bowiem coraz więcej zawodników jest do jego dyspozycji. Poza składem wciąż pozostają kapitan Mikael Ishak, Filip Dagerstal i Artur Sobiech. Ten ostatni wykluczony jest z gry do końca sezonu.
Mecz Lecha ze Śląskiem rozegrany zostanie w sobotę o godz. 17.30. W pierwszej rundzie wrocławianie wygrali 3:1. Spotkanie cieszy się dużym zainteresowaniem. Jak poinformował rzecznik prasowy poznańskiego klubu Maciej Henszel, liczba uprawnionych do wejścia na stadion wkrótce przekroczy 30 tysięcy.
(PAP)
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Legia Warszawa. Kosta Runjaić odejdzie po kompromitacji z no...
