- Lech jest na fali. Gra bardzo dobrze. Dysponuje dwoma jedenastkami. Nie jedziemy się jednak położyć, nie będziemy się nikogo prosić o to, by spaść z ligi. Jedziemy powalczyć i jak najbardziej wierzymy w punkt lub trzy. Faworytem nie jesteśmy i nie ma co tego ukrywać. Pozostaje nam jechać z wiarą we własne umiejętności, zachować spokój, odciąć się od tego wszystkiego - stwierdza Majewski.
Z powodu kiepskiej formy Stal spadła na trzynaste miejsce. Tuż przed finiszem sezonu zgromadziła jedynie o cztery punkty więcej od zagrożonej spadkiem Wisły Kraków. Są i dobre wieści. Po przeszło dwóch miesiącach do zajęć z drużyną wraca Mateusz Mak, u którego w lutym wykryto zapalenie mięśnia sercowego. Skrzydłowy nie znajdzie się w kadrze meczowej na Lecha, ale ma pomóc w ostatnich kolejkach.
Istnieje prawdopodobieństwo, że Majewski nie dokończy sezonu w roli trenera Stali. Padło nawet nazwisko potencjalnego następcy - to Przemysław Cecherz, a więc były trener Wieczystej Kraków. - W Polsce nawet osiągając wynik można zostać zwolnionym. Mam tu na myśli przykład byłego selekcjonera (Jerzego Brzęczka - red.) - odpowiada Majewski.
EKSTRAKLASA w GOL24
Najlepsi strzelcy od 3 ligi do PKO Ekstraklasy. Kto zmierza ...
