PKO Ekstraklasa. Warta Poznań na ostatnim bezpiecznym miejscu
"Zieloni" mają za sobą trudną rundę. Drużyna nie grała tak, jak wiosną poprzedniego sezonu, ale latem nastąpiło sporo zmian personalnych. Trener Dawid Szulczek na starcie obecnych rozgrywek dysponował skromnym składem, do tego doszły kontuzje. W efekcie warciarze mają tylko punkt przewagi nad strefą spadkową, a 16. w tabeli Korona Kielce ma do rozegrania mecz zaległy. Szymonowicz optymistycznie podchodzi do rundy wiosennej. Jak podkreślił, dobry nastrój opiera na udanie przepracowanym zgrupowaniu w Turcji.
- To 15. obecnie miejsce w tabeli nie jest sytuacją bez wyjścia, aczkolwiek jest to pozycja poniżej naszych oczekiwań. Myślę, że ten najgorszy czas, te złe chwile są już za nami - powiedział filar defensywy Warty.
- Każdy z nas z początkiem roku wrócił do zajęć bardzo optymistycznie nastawiony. Jestem mocno zbudowany tym, jak przepracowaliśmy ten ostatni okres. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji, a zawodnicy, którzy zmagali się z urazami, wrócili do zespołu. Kadra jest silniejsza, to wszystko coraz lepiej wygląda i jestem przekonany, że pierwsze efekty będzie widać już za kilka dni - dodał.
Warta do drugiej części sezonu przygotowywała się w Poznaniu, Grodzisku Wielkopolskim oraz tureckim Side. Rozegrała cztery mecze kontrolne: przegrała z Widzewem Łódź 1:5, a na zgrupowaniu w Turcji pokonała ukraiński LNZ Czerkasy 2:1, zremisowała z czeskim Slovanem Liberec 1:1 i uległa Shkendiji Tetowo z Macedonii Północnej 0:1.
- Wyniki może nie były najgorsze, ale to są sparingi, gdzie jest dużo rotacji, każdy dostaje swoją szansę. Na obozie była z nami grupa młodych chłopaków z akademii, która miała też okazję sprawdzić, na jakim pułapie się znajduje. Rezultaty sparingów były sprawą drugorzędną - zauważył Szymonowicz.
Transfery Warty Poznań. Brak wzmocnień wystarczy?
W przerwie zimowej klub nie dokonał praktycznie żadnych roszad. Odeszło trzech młodych zawodników: Oskar Krzyżak (powrót do Rakowa Częstochowa), Jakub Wajman (Sokół Kleczew) oraz Wiktor Kamiński (Sandecja Nowy Sącz). Jedynie ten ostatni poważniej zaistniał w pierwszym zespole, ale w sześciu meczach ekstraklasy uzbierał ledwie 59 minut.
Po raz kolejny głośno mówi się o odejściu Kajetana Szmyta, lecz młodzieżowy reprezentant Polski cały okres przygotowawczy spędził w poznańskim klubie. Szymonowicz uważa, że stabilizacja składu może być wyłącznie atutem jego drużyny.
- Musimy pamiętać, że kilku piłkarzy dołączyło do nas bardzo późno, już w trakcie sezonu. Bogdan Tiru, Tomas Prikryl czy Marton Eppel wzmocnili drużynę już po zamknięciu letniego okienka transferowego. Każdy z nich był na innym etapie przygotowania fizycznego. Teraz mieliśmy czas, by każdy z nich dorównał do poziomu reszty zespołu. Dlatego możemy ich potraktować jak nowych piłkarzy - wskazał obrońca Warty.
Jego zdaniem kluczem do sukcesu, a takim jest utrzymanie się w ekstraklasie, będzie solidna gra w defensywie. Jesienią ta formacja spisywała się różnie.
- Nie ma co się oszukiwać, obrona będzie odgrywała bardzo ważną rolę. Kluczem do utrzymania się będzie jak najmniejsza liczba straconych goli. Ale też przez ten ostatni okres w Turcji pracowaliśmy dużo nad grą w ofensywie, żeby wyglądała ona lepiej niż jesienią - zaznaczył.
W pierwszych spotkaniach rundy rewanżowej zabraknie słowackiego napastnika Adama Zrelaka, który przez kilka miesięcy przechodził rehabilitację po kontuzji kolana. Jego powrót do gry planowany jest na marzec. Warta drugą część sezonu rozpocznie w niedzielę - w Grodzisku Wielkopolskim zmierzy się z mistrzem Polski Rakowem Częstochowa. (PAP)
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Aktualizacja wartości rynkowych zawodników Ekstraklasy. Grac...
