Plan Morawieckiego. "Szczęśliwie dla polskiej gospodarki państwowe programy rozwojowe pozostają w sferze propagandy"

Maciej Badowski
Maciej Badowski
21.06.2020 gdansk. kampania wyborcza 2020. wybory na prezydenta rp. wizyta premiera mateusza morawieckiego w gdansku. budynek solidarnosci. sala akwen. nz.  mateusz morawiecki fot. karolina misztal / polska press/dziennik baltycki
21.06.2020 gdansk. kampania wyborcza 2020. wybory na prezydenta rp. wizyta premiera mateusza morawieckiego w gdansku. budynek solidarnosci. sala akwen. nz. mateusz morawiecki fot. karolina misztal / polska press/dziennik baltycki Karolina Misztal
- Minęły 3 lata od położenia przez premiera Mateusza Morawieckiego stępki na terenie dawnej Stoczni Szczecińskiej, pod prom Batory, czyli jednego z flagowych projektów Planu Morawieckiego ogłoszonego w lutym 2016 roku- mówi AIP ekspert. Plan można podzielić na trzy części: diagnozę stanu gospodarki, opis planowanych „programów rozwojowych”, których realizacją miałoby zająć się państwo, oraz listę ogólnogospodarczych celów i mierzalnych wskaźników, według których należy realizację tych celów oceniać.

- Plan Morawieckiego składał się z trzech elementów. Pierwszym była diagnoza która mieszała prawdziwe problemy z fałszywymi. Do tych prawdziwych na przykład można zaliczyć demografię polskiego społeczeństwa które się starzeje i w przyszłości dalej będzie się starzeć. Pojawiły się także problemy fałszywe, na przykład nadmiar inwestycji zagranicznych bez uwzględnienia korzyści jakie Polska czerpie z tego faktu- tłumaczy w rozmowie z AIP Marcin Zieliński, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Jako drugi element ekspert wymienia "wielkie programy rozwojowe". W ramach tych przedsięwzięć polskie państwo dowodząc swojej przedsiębiorczości miało rozwijać między innymi produkcję dronów czy wybudować prom, Luxtorpedę 2.0 i wiele innych projektów pod "ładnymi nazwami".

- Na szczęście niewiele z nich wyszło wyszło, bo państwo nie jest od tego, żeby zajmować się projektami gospodarczymi, tylko od tego żeby tworzyć stabilne ramy pod działalność gospodarczą podmiotów prywatnych- mówi Zieliński.

- Trzecim elementem było 9 celów z którymi wiązały się mierzalne wskaźniki, które miały zostać osiągnięte w tym roku. Oczywiście wiadomo, że w tym roku będzie je trudniej osiągnąć z tego powodu, że świat spowiła pandemia i gospodarka światowa pogrążyła się w kryzysie, warto jednak zauważyć jak te wskaźniki zmieniały się na przestrzeni lat od 2016 do 2019 roku, czyli zanim nadeszła pandemia- mówi.

W tym przypadku najważniejszym wskaźnikiem miała być rosnąca stopa inwestycji, która w tym roku miała wzrosnąć do 25 proc. PKB. Tymczasem z 20 proc. w 2015 roku, czyli roku w którym PiS obejmował władzę, stopa inwestycji spadła najpierw do 17,5 proc. w 2017 roku i był to najniższy poziom od 1995 roku, po czym tylko nieznacznie się odbiła i wciąż jest niższa niż była 5 lat temu- wylicza.

Zmalały również kluczowe dla wzrostu gospodarczego inwestycje prywatne – z 15,6 proc. PKB w 2015 roku do 14,3 proc. w 2019 roku. Zdaniem eksperta to efekt m.in. nieprzewidywalnych zmian przepisów oraz ataku na niezależność sądów.

- Kolejnym wskaźnikiem miała być produkcja przemysłowa, która dość dynamicznie rosła przez cały okres transformacji, a w ostatnich latach, przed dojściem PiS do władzy i pierwszym roku Prawa i Sprawiedliwości u władzy, rosła bardzo szybko. Później natomiast udział przemysłu w PKB zaczął spadać- mówi Zieliński.

Przed wyborami w 2015 roku udział przetwórstwa przemysłowego w wartości dodanej rósł, a Polska znajdowała się pod tym względem w unijnej czołówce. Natomiast od 2017 roku mimo deklaracji Morawieckiego znaczenie przetwórstwa przemysłowego w polskiej gospodarce słabnie, a pierwsze cztery lata PiS wypadają pod tym względem gorzej od ostatnich czterech lat PO- PSL.

- Miała być ekspansja polskich firm na rynki zagraniczne, wzrost polskich bezpośrednich inwestycji za granicą i to też się nie udało- dodaje.

W ramach „promocji polskich inwestycji zagranicznych” miały one wzrosnąć do ok. 160 mld zł, tymczasem na koniec 2018 roku (ostatnie dostępne dane) spadły do 93,5 mld zł –z poziomu 107,3 mld zł na koniec 2015 roku. Z podsumowania, jakie przeprowadzono w FOR przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, wynika, że pod względem sześciu z dziewięciu wskaźników wybranych przez Morawieckiego polska gospodarka lepiej radziła sobie za czasów PO- PSL niż za rządów PiS.

- W istocie jakby podsumować te 9 wskaźników wybranych przez samego premiera Morawieckiego, to okazałoby się, że w 6 z nich lepiej wypadł rząd PO- PSL w swoich ostatnich 4 latach niż rząd PiS w swoich pierwszych 4 latach- wylicza Zieliński. - Przez te cztery lata mieliśmy do czynienia ze źle prowadzoną polityką gospodarczą ograniczającą wolność gospodarczą podmiotów prywatnych- dodaje.

Jak tłumaczy Zieliński jest to polityka gospodarcza zamierzająca do powiększenia udziału państwa w gospodarce, zwłaszcza w sektorze bankowym i energetyce, która jest cały czas kontynuowana, a jest to bardzo niebezpieczne. - Niebezpieczna jest polityka w wyniku której państwo ma rosnący udział w sektorze bankowym. Upolitycznienie polityki kredytowej banków prowadzi do finansowania złych projektów i w takim najgorszym scenariuszu może prowadzić do kryzysu bankowego jakiego doświadczyła na przykład po 2008 roku Słowenia- wyjaśnia.

- Trudno tutaj pochwalić za cokolwiek rząd premiera Mateusza Morawieckiego, a wcześniej rząd premier Beaty Szydło. W Polsce mieliśmy dobrą koniunkturę ale to wynikało z takich czynników jak: dobra koniunktura w Unii Europejskiej, duży napływ pracowników z Ukrainy. To wspierało polską gospodarkę ale warto zaznaczyć, że jeszcze przed pandemią, w czwartym kwartale 2019 roku odczuwalne było spowolnienie i wzrost gospodarczy z kwartału na kwartał był już bardzo wolny- mówi Zieliński.

Co z polską gospodarką w dobie pandemii korona wirusa? Zieliński powołując się na obecne prognozy uważa, że nasza gospodarka powinna w dość niewielkim stopniu w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej ucierpieć z powodu pandemii kronawirusa, co wynika w dużej mierze z dobrej struktury gospodarki.

- W Polsce np. dużego znaczenia nie ma turystyka, tak jak w krajach na południu Europy. Polska także w niewielkim stopniu uzależniona jest od zachodniego przemysłu motoryzacyjnego, w małym stopniu jest poddostawcą zachodniego przemysłu motoryzacyjnego w przeciwieństwie np. do Czech. To są takie czynniki, które rzeczywiście mogą sprawić, że Polska ucierpi relatywnie mało ale nie oznacza to, że nie ucierpi wcale. Po pandemii pojawi się wiele problemów z którymi kolejne rządy będą musiały sobie radzić- podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl