Przebieg zdarzeń odtworzono w warunkach maksymalnie zbliżonych do tych z piątku, 4 stycznia tego roku. - W pierwszym eksperymencie wziął udział pracownik escape roomu. Opisał wyposażenie obiektu, pokazał, gdzie stały piecyki na butle gazowe. Zademonstrował też, którędy do lokalu weszły pokrzywdzone, gdzie się przemieszczały, gdzie on się znajdował i jakie czynności podejmowali uczestnicy zdarzenia - poinformował Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. Wizja lokalna została zaprotokołowana i uzupełniła zeznania, które pracownik złożył wcześniej.
W drugim eksperymencie udział wzięli strażacy, którzy po minucie od otrzymania zgłoszenia wyjechali z jednostki, po czterech minutach byli na miejscu, a po dziesięciu minutach od przybycia ugasili pożar. - Pokazali, jak przeprowadzona została akcja ratowniczo-gaśnicza, jakie czynności po kolei były podejmowane. Na koniec pokazali też, w jaki sposób wynieśli ciała pokrzywdzonych dziewcząt - wyliczał prokurator Gąsiorowski.
W wizji udział wzięli nie tylko prokuratorzy, ale też obrońca projektanta obiektu, rodzice ofiar pożaru i ich przedstawiciele procesowi. - Protokoły z wizji to kolejne dowody w sprawie. Dowody istotne, jednak dziś trudno ocenić ich wagę. Będzie to możliwe po zestawieniu z ekspertyzami biegłych - podsumował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Minister po tragedii w Koszalinie: „to była śmiertelna pułapka”
Zgodnie z opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej przyczyną śmierci nastolatek było zatrucie tlenkiem węgla.
Zarzut w sprawie tragedii usłyszał 28-letni Miłosz S. - umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu osób.
Po pożarze w escape roomie w Koszalinie. Wizja lokalna [wide...