W ubiegły wtorek siły rosyjskie prowadziły zmasowany ostrzał ukraińskich obiektów energetycznych. Nieoczekiwanie skutki tych działań dotknęły także Polskę. Na położoną nieopodal granicy z Ukrainą wieś Przewodowo spadł pocisk. Eksplozja doprowadziła do śmierci dwóch naszych rodaków. Z wstępnych ustaleń wynika, że była to rakieta ukraińskiej obrony.
SMS-owe alerty RCB ostrzegą przed rosyjskimi atakami. "Zostało dopięcie formalności"
Po wtorkowych wydarzeniach w rządzie pojawił się pomysł, aby przed zagrożeniem płynącym z rosyjskich ataków na Ukrainę mieszkańcy terenów przygranicznych byli ostrzegani SMS-owo. Zasugerował to przed kilkoma dniami w rozmowie z RMF FM szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
Jak dowiadujemy się w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, wdrożenie takiego sposobu informowania nie wymaga żadnych nowych decyzji.
– Rządowe Centrum Bezpieczeństwa jest całodobowo przygotowane do wysłania powiadomienia SMS-owego alert RCB. Warunkiem jest tutaj złożenie wniosku o wysłanie takiego alertu przez instytucję, która monitoruje dane zagrożenie. W związku z tym, jeżeli tylko taki wniosek wpłynie, jeżeli zagrożenie będzie realne, wtedy powiadomienie SMS-owe zostanie wysłane – tłumaczy w rozmowie z portalem i.pl szef wydziału polityki informacyjnej w RCB Damian Duda.
– Ze względu na incydent w Przewodowie są prowadzone prace, żeby usprawnić wysłanie alertu na okoliczność takich sytuacji. O szczegółach jeszcze nie chcę mówić. Natomiast treść alertu jest przygotowana, jesteśmy przygotowani na taką okoliczność. Teraz kwestia doprecyzowania, dopięcia formalności z instytucją, która na okoliczność takich incydentów miałaby składać wniosek – dodaje.
Tłumaczy, że chodzi o wyregulowanie systemu w taki sposób, aby droga wnioskowania o alert została skrócona, aby współpraca z ministerstwem zeszła do poziomu komórki odpowiedzialnej za monitorowanie zagrożenia.
Nasz rozmówca nie chce jednak zdradzić, o jaką konkretnie instytucję chodzi. – Jeżeli tylko już system zostanie dopięty, na pewno poinformujemy – ucina.
Zagrożenie rosyjskimi atakami. Konieczna współpraca z Ukrainą?
Czy wdrożenie SMS-owego ostrzegania osób mieszkających przy granicy z Ukrainą wymaga współpracy ze służbami tego kraju? Okazuje się, że nie jest to niezbędne.
– Wymaga i nie wymaga. To znaczy dobrze byłoby, gdybyśmy wcześniej mieli informację od strony ukraińskiej, że takie zagrożenie jest realne, natomiast na podstawie bieżącej obserwacji naszych placówek dyplomatycznych, czy służb, które też obserwują sytuację za naszą wschodnią granicą, też jesteśmy w stanie wysondować, że takie zagrożenie jest realne – wyjaśnia Damian Duda.
i.pl
