Przypomnijmy, że do pobicia doszło z 6 na 7 kwietnia w Chojnicach. Około 3 w nocy. Policję wezwali sąsiedzi, którzy usłyszeli krzyki dochodzące z klatki schodowej. Gdy przyjechali mundurowi na dole schodów leżał nieprzytomny mężczyzna z raną głowy. Pozostali uczestnicy „domówki” byli nietrzeźwi: 37-letni Krystian L., policjant z Komendy Powiatowej Policji w Człuchowie oraz jego partnerka - adwokat z Chojnic. Mieszkali razem od kilku miesięcy. 6 kwietnia mieli gościa, kolegę Krystiana L. z Przechlewa - Piotra P. Pili alkohol, potem pojechali do jednej z dyskotek. Po wyjściu z lokalu wsiedli do taksówki i pojechali do mieszkania na jednym z chojnickich osiedli. Tam doszło do kłótni.
- Między partnerami doszło do nieporozumień i do sprzeczki - mówi Mirosław Orłowski, prokurator rejonowy. - Krystian L. kopnął partnerkę w głowę. Jego kolega stanął w jej obronie. Potem na klatce schodowej w pobliżu mieszkania Krystian L. miał dwa razy uderzyć pięścią w twarz pokrzywdzonego, tak iż ten spadł ze schodów i uderzył głową o schody wyłożone płytkami.
Policjant usłyszał dwa zarzuty, z art. 156 par. 1 i z art. 157 par. 2 kodeksu karnego. - Krystian L., przewidując możliwość ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Piotra P., godząc się na to, dwukrotnie uderzył poszkodowanego pięścią w twarz, w następstwie czego pokrzywdzony doznał złamania kości podstawy czaszki oraz stwierdzono u niego krwiak nadtwardówkowy. To spowodowało chorobę realnie zagrażającą życiu - tłumaczy Orłowski.
CZYTAJ TEŻ: Policjant z Człuchowa pobił kolegę. Mężczyzna w ciężkim stanie w szpitalu. Sąd nie zastosował aresztu
Pokrzywdzony trafił do szpitala nieprzytomny, w stanie krytycznym. Był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. W sobotę zmarł. Krystian L. odpowiadać ma z wolnej stopy, bo sąd nie zgodził się na wniosek Prokuratury Rejonowej w Chojnicach o trzymiesięczny areszt.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: