Do antysemickiego incydentu doszło na manifestacji poparcia dla Palestyńczyków. Kobieta, która niosła transparent wzywający do „oczyszczenia świata z Izraela”, to Norweżka Marie Andersen, studiująca na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Uczelnia już zapowiedziała, że wyciągnie odpowiednie konsekwencje wobec studentki. Jej gest skrytykował również prezydent Andrzej Duda.
Norweżka z antysemickim banerem udzieliła wywiadu
Kanał Nexta opublikował w mediach społecznościowych wywiad z Norweżką, przeprowadzony w dniu manifestacji.
- Przyszłam tu, aby wesprzeć Palestynę, upomnieć się o jej prawa. Mam nadzieję, że kiedyś będzie wolna - mówi na nagraniu kobieta, która przedstawia się jako "Norweżka studiująca w Polsce".
Zapytana o transparent, nie widzi w nim nic nieodpowiedniego.
- On nie jest wymierzony w Żydów tylko w izraelski rząd. Dopuszcza się on ludobójstwa etnicznego na Palestyńczykach - mówi i dodaje, że "kocha Żydów tak samo jak chrześcijan i muzułmanów".
Dopytywana dokładnie o treść swojego transparentu i o to, czy Izrael ma prawo do egzystencji, odpowiedziała z uśmiechem, że "nie wspiera powstania państwa Izrael w takiej formie, jak to miało miejsce w historii".
- Mimo to uznaję ich prawo do egzystencji, jednak nie na terenie przez nich okupowanym - zaznacza.
Studentka WUM postanowiła wypowiedzieć się również na temat ataku Hamasu na Izrael, do którego doszło 7 października.
- Hamas opierał się ludobójstwu i 75-letniej opresji ze strony Izraela. Oczywiście to, czego Hamas dopuścił się na cywilach, jest niedopuszczalne, ale zgodnie z rezolucją ONZ mają prawo do stawania we własnej sprawie i wolności w czasie, gdy ich kraj jest okupowany przez rząd Izraela - oceniła Norweżka.
lena
