"Jesteśmy studentkami i studentami, którzy zdecydowali się działać dla sprawiedliwości Palestyny. Czujemy się częścią międzynarodowego ruchu studentów, który o to walczy, protestując na swoich uczelniach" – powiedziała PAP Agnieszka, uczestniczka strajku. Podkreśliła, że wybór miejsca protestu – parku Autonomia - ma swój symboliczny wydźwięk.
Ani Agnieszka, ani żaden inny rozmówca PAP, nie chcieli się przedstawić z obawy – jak to określili – przed represjami.
Czego chcą studenci?
Studenci wystosowali list do rektora UW prof. Alojzego Nowaka, w którym zawarli swoje postulaty. Żądają publicznego, stanowczego i jednoznacznego potępienia ataku Izrael na strefę Gazy oraz okupacji Palestyny; zerwania współpracy z izraelskimi instytucjami akademickimi oraz innymi organizacjami i firmami, które są związane z okupacją Palestyny i trwającym w strefie Gazy ludobójstwem, bojkotu izraelskich instytucji na szczeblu krajowym i międzynarodowym do czasu zakończenia okupacji i uznania prawa do powrotu dla przymusowo przesiedlonych Palestyńczyków do państwowości oraz równości; udostępnienia informacji o tym, z jakimi podmiotami tego typu UW prowadzi współpracę i w jakim zakresie.
Agnieszka zapewniła, że protestujący nie są antysemitami i sprzeciwiają się wszelkim formom dyskryminacji, w tym antysemityzmowi i islamofobii. "Nasz protest i wezwanie do bojkotu nie dotyczą pojedynczych osób, pojedynczych naukowców i naukowczyń, tylko instytucji, które popierają działania okupacyjne Izraela, a także usprawiedliwiają ludobójstwo". Dodała, że Palestyna okupowana jest przez Izrael od wielu, wielu lat, a Palestyńczycy doświadczają represji. "Można sobie przypomnieć zdjęcia, jak wyglądała Warszawa po powstaniu warszawskim, podobne zdjęcia płyną teraz z Gazy" - zaznaczyła.
Jak długo potrwa protest?
Kolejna studentka, Ewa, powiedziała, że czekają "na rozwój sytuacji i reakcję rektora". To od niej, jak podała, będzie zależeć to, jak długo będą okupowali to miejsce. "Planujemy negocjować z rektorem i będziemy protestować do momentu, kiedy spełnią się jakieś nasze postulaty" - wskazała.
Poinformowała, że wśród okupujących park jest także kilku Palestyńczyków, niektórzy z nich to studenci. Jeden z nich (nie chciał podać nawet swojego imienia - ze względów bezpieczeństwa) studiuje na UW od dwóch lat. Powiedział, że dobrze się czuje w Polsce, wśród Polaków, gdyż większość osób, jakie tu spotkał, jest propalestyńska. Zapytany o swoje odczucia w związku z tym, co się dzieje w Strefie Gazy, odparł: "Jest bardzo ciężko, kiedy słyszysz o tych dzieciach, które są tam zabijane. Musimy zrobić jakąś akcję, żeby powstrzymać to, co się tam dzieje". Jak powiedział, jego najbliższa rodzina jest teraz w Jordanii, ale z wieloma krewnymi żyjącymi w Palestynie urwał mu się kontakt ok. półtora miesiąca temu.
Źródło:
