WIDEO: Trzy Szybkie
Ta druga hipoteza jest bardzo prawdopodobna. „Krakowska” dotarła do osób biorących udział w akcji poszukiwawczej. Te nieoficjalne źródła zbliżone do policji oraz strażaków mówią, że martwy Słowak gdy go znaleziono był nie tylko związany, ale miał też rany cięte szyi i rąk
- Oficjalnie nie mogę tego potwierdzić ani zaprzeczyć - mówi Dorota Garbacz, rzecznik prasowy nowotarskiej policji. - Dziś możemy tylko zdradzić, że znaleziono 33-letniego mężczyznę, obywatela Słowacji. Na miejscu był prokurator i to on dalej prowadzi czynności. Nie ma jeszcze kwalifikacji prawnej czynu. Zlecono sekcję zwłok i to ona ustali jak umarł denat.
Garbacz dodaje, że poszukiwania w lesie rozpoczęto bo już dzień wcześniej (czwartek 12 grudnia). W okolicach Zaskala, a dokładnie w lesie za miejscowym Domem Pomocy Społecznej, znaleziono porzucony samochód na słowackich numerach rejestracyjnych.
- Skontaktowaliśmy się ze swoimi odpowiednikami w policji na Słowacji i ustaliliśmy, że właściciel pojazdu jest w swoim kraju poszukiwany - mówi rzeczniczka prasowa. - Jego rodzina zgłosiła tam jego zaginięcie. Po uzyskaniu tej informacji grupa poszukiwawcza weszła do lasu. Niestety, znaleźliśmy zwłoki.
Informacja o znalezionym ciele była przez cały weekend tematem numer jeden na Podhalu. Ludzie spekulowali, że być może zmarły Słowak przyjechał w ten dzień na bardzo popularny wśród swoich rodaków jarmark (handel odbywa się tu właśnie w czwartki i soboty) gdzie chciał przeprowadzić jakąś transakcję być może niekoniecznie zgodną z prawem. To jednak tylko domysły. Oficjalne informacje na temat zdarzenie przekaże w poniedziałek rano nowotarska prokuratura. W ten dzień do Nowego Targu mają przyjechać też policjanci ze Słowacji, którzy dostarczą swoim polskim kolegom niezbędnych dla nich informacji.
