Tak wysokich temperatur na początku stycznia już dawno nie było. W Zakopanem temperatura wynosiła kilka stopni powyżej zera, a 4 stycznia podskoczyła nawet do plus 11 stopni. Powyżej zera było także w nocy. Do tego przyszedł deszcz. To wszystko spowodowało, że śnieg stopniał niemal zupełnie. Pozostał jedynie na trasach narciarskich, gdzie jeszcze przed świętami wyprodukowały je armaty śnieżne.
Już widać jednak, że niektóre stacje narciarskie mogą mieć kłopot. Np. na trasie zjazdowej w Witowie powoli zaczyna przebijać się brązowy kolor. Narciarze jednak nadal mogą tam szusować. Wszystkie stacje narciarskie w regionie z niecierpliwością spoglądają na termometry i prognozy pogody.
- Śnieg na trasie nadal mamy, choć jest coraz gorzej. Jest on miękki, warunki do jazdy nie są więc idealne. Gdyby dalej utrzymywała się taka ciepła pogoda, mogłoby to oznaczać problemy dla narciarzy – mówi Jan Walkosz-Jambor z Polany Szymoszkowej w Zakopanem. - Na szczęście według prognoz nadchodzi ochłodzenie.
Ewa Łapińska, dyżurny synoptyk IMGW, mówi, że nadciąga ochłodzenie na Podhale.
- Już w nocy ze środy na czwartek temperatur minimalna w Zakopanem wyniesie minus 3 stopnie, a w Tatrach ok. minus 8. Mogą wystąpić niewielkie opady śniegu. Z kolei w czwartek 6 stycznia temperatura w Zakopanem w ciągu dnia będzie już oscylowała poniżej zera, w granicach minus 1-2 stopnie. Wtedy też spodziewać się należy opadów śniegu. Spadnie ok. 5 cm śniegu – mówi synoptyk.
Największe ochłodzenie będzie w nocy z czwartku na piątek. Wtedy w Zakopanem termometry mają wskazać do minus 10 stopni, a w Tatrach do minus 16 stopni. Kolejne dni mają być podobne. A to oznacza, że – nawet jeśli nie będzie naturalnego śniegu – stacje narciarskie będą mogły uruchomić armatki śnieżne i wyprodukować dodatkowy śnieg. Tym samym zimowe ferie, które rozpoczynają się w połowie stycznia wydają się niezagrożone dla narciarzy na Podhalu.
Na to czeka także branża turystyczna.
- Niestety, pogoda bardzo mocno determinuje decyzje o przyjeździe w góry. W tym momencie zainteresowaniem okresem ferii zupełnie spadło. Ludzie nie dzwonią, nie pytają – mówi Łukasz Filipowicz prowadzący ośrodek hotelarski w centrum Zakopanego. - Już nie raz tak mieliśmy, że jak spadł śnieg, na drugi dzień obiekt cały się zapełniał. Liczymy, że podobnie będzie i w tym roku – dodaje.
Na razie w Zakopanem ludzi stosunkowo niewiele. - W poprzednich latach, ten czas wypełniali goście ze Wschodu. Tych oczywiście aż tylu nie ma. Nie ma także ludzi, którzy zwyczajowo wybierali spędzić czas nadal w świąteczno-noworocznym klimacie Zakopanego, ale już po najeździe sylwestrowy. No cóż, mają na to wpływ różne czynniki. M.in. fakt, że zamiast śniegu przez ostatnie dni z nieba kapał nam deszcz, a nie śnieg - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Branża turystyczna w górach liczy jednak, że sytuacja się odmieni. Tym bardziej, że od czasu pandemii okres dokonywania rezerwacji znacznie się skrócił. Obecnie ludzie robią rezerwacje z o wiele krótszym wyprzedzeniem - nawet 2-3 dni przed przyjazdem. Gdy więc nadciągnie mróz i spadnie śnieg, grafiki znów mogą się zapełnić.
Zakopane. Górna Rówień Krupowa uszkodzona po Sylwestrze Marz...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
