Podhale: Po decyzji Morawieckiego branża turystyczna w górach na kolanach

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Marcin Szkodziński
To jest gwóźdź do trumny branży turystycznej w górach – tak komentują hotelarze spod Giewontu ostatnie decyzje rządu ws. obostrzeń. Chodzi głównie o decyzję ws. zimowych ferii i zapowiedzi zakazu przemieszczania się.

W sobotę premier Mateusz Morawiecki ogłosił, jak ma wyglądać życie gospodarcze Polaków w najbliższych miesiącach. Dla branży turystycznej w górach najważniejsze było informacje dot. zimowych ferii. Premier zapowiedział, że ferie odbędą się w jednym terminie dla wszystkich województw – od 4 do 17 stycznia. Ponadto dodał, że w czasie świąt Bożego Narodzenia mają zostać wprowadzone obostrzenia w przemieszczaniu się.

Morawiecki apelował do Polaków, by nie rezerwowali sobie wyjazdów świątecznych i zimowych – ani do Austrii, ani do Włoch, ale także nie na terenie Polski. Morawiecki zaznaczył, że ferie mają być skumulowane dla wszystkich województw, aby ewentualny ruch turystyczny był jak najmniejszy. - Niech całe rodziny pozostaną w domu. Jest szansa, że w okolicach 17 stycznia będą się pojawiać pierwsze szczepionki – dodał.

- Spodziewaliśmy się obostrzeń w okresie zimowych, ale to co ogłosił rząd, to jest nóż w plecy, gwóźdź do trumny branży turystycznej w górach – mówią przedsiębiorcy z Zakopanego.

- No tego to się chyba nikt nie spodziewał. Siedzę i nie wierzę – tak na Facebooku krótko skomentowała decyzję premiera Katarzyna Strama z Centrum Szkoleń Narciarski Nosal w Zakopanem.

- Mamy stracone święta, Sylwestra, a także zimowe ferie. To jest dla nas katastrofa. Najgorszy scenariusz jaki mógł się pojawić. Ja nie przetrwam tej zimy. Ciążą na mnie kredyty, leasingi. Na pewno będę musiał zwolnić kilka osób. Rząd zupełnie się z nami nie liczy. Zachowuje się tak, jakby chciał zniszczyć branże turystyczną – mówi pan Marek, prowadzący pensjonat w Zakopanem.

- W najgorszych i czarnych snach bym na się to nie przyśniło. Tym bardziej, że kompletnie nie rozumiemy takiej decyzji – mówi Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Moim zdaniem to będzie oznaczało upadek wielu firm. Zmierzamy do kryzysu nie tylko ekonomicznego, ale i społecznego. Moim zdaniem ludzie już nie wytrzymają, ale wyjdą na ulice.

Wojtowicz dodaje, że stracony sezon zimowy oznacza potężne potężne kłopoty finansowe nie tylko dla hoteli, pensjonatów, restauracji, ale także dla wyciągów narciarskich. Te ostatnie nocy rozpoczęły właśnie śnieżenie stoków.

- Ta decyzja jest dla nas kompletnie nielogiczna, zachowanie rządzących jest niespójne. Dwa dni temu Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister ds. rozwoju turystyki mówił wręcz coś zupełnie innego: że są przymiarki do tego, by zimowe ferie rozciągnąć w czasie jeszcze bardzie. Po to, aby podzielić jeszcze bardziej te województwa. Wtedy w takim myśleniu była jakaś logika: jeśli chodzi o działania sanitarne, ale i możliwość ratowania firm w branży turystycznej. A teraz położono nas na kolana – mówi Wojtowicz.

Przedsiębiorcy dodają, że po straconej zimie zwolnienia ze składem ZUS, czy pomoc w ramach tarczy antykryzysowej nie dadzą nic. - To nie pomoże uratować wielu obiektów – mówi jednoznacznie szefowa TIG.

Już pojawiają się głosy wśród przedsiębiorców z Zakopanego, że czas wyjść na ulice. - Trzeba powiedzieć głośno, że takie decyzje nas zniszczą. Trzeba spalić opony w Warszawie, bo jak pokazuje historia, tylko takie działania mogą spowodować, że rządzący nas usłyszą - mówi zdenerwowany pan Marek.

Ranking TOP 10 wyjątkowych miejsc na górskie wycieczki: Mało...

FLESZ - Masz połączenie z tego numeru? Obowiązkowo odbierz telefon

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Podhale: Po decyzji Morawieckiego branża turystyczna w górach na kolanach - Gazeta Krakowska

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Podziękujcie demonstrantom, za rozsianie zarazy.

K
Krzysztof
21 listopada, 18:18, Gość:

A ja to widzę zgoła inaczej: skomasowanie popytu w ciągu wolnych 2-3 tygodni pozwoli usługodawcom na kosmiczne windowanie cen w ośrodkach zimowych. Nie, nie w kraju, który ma swoich obywateli za idiotów, ale za granicą, ponieważ kilkadziesiąt tysięcy narciarzy wyjedzie co Czech, na Słowację, do Austrii, Włoch, Francji itp. Inna opcja: Polacy wybiorą ferie w tropikach. Wystarczy sprawdzić, jak przeżywają pandemię firmy organizujące wyprawy do różnych egzotycznych "destynacji". Otóż one (i jest to opinia prawie z pierwszej ręki) nie mogą sobie nachwalić obecnej sytuacji, ponieważ gdzie nie pojechać (Afryka, Ameryka Południowa itp.), nigdzie nie ma tłoku!

21 listopada, 21:33, Gość:

A może by nie było problemu, gdyby dzbany takie jak Ty zostały w domach, nie latały po strajkach kobiet, nosiły maski itd.

Bo to przez takich idiotów jak Ty są te obostrzenia.

Przykład z Czech: Czesi mieli wszystko w d... W ostatnim miesiącu mieli 53% wszystkich zgonów na COVID. To ich pozamykano w domach. Teraz przy spadku zachorowań do ok. 3,5 tys. mówią, że może przed świętami otworzą sklepy - a u nas

Lamparcice w akcji, a potem lament

22 listopada, 9:20, TJK:

Jak byście katotaliby w cudzych macicach nie grzebali to jak to mówisz lamparcice po ulicach nie musiały by ganiać, [wulgaryzm]cie wreszcie zboki.

Ale akurat Lempart nie potrzebna aborcja bo niby jak?

K
Krzysztof
22 listopada, 13:37, Pomorskie:

Górale będą mieli więcej czasu na bicie żon, walkę z gender i LGBT w okolicznej wiosce oraz oglądanie transmisji z mszy. Wszystko dzięki świętemu kaczyńskiemu, idolowi góralskiemu, który przez własną głupotę wyprowadził ludzi na ulice.

No i dutków z Unii brak. Na szczęście wizy zniesione- możecie wszyscy wyjechać, płakać nie będziemy.

A co ci Górale zrobili? Spuszczają szambo do rzeki?

P
Pomorskie

Górale będą mieli więcej czasu na bicie żon, walkę z gender i LGBT w okolicznej wiosce oraz oglądanie transmisji z mszy. Wszystko dzięki świętemu kaczyńskiemu, idolowi góralskiemu, który przez własną głupotę wyprowadził ludzi na ulice.

No i dutków z Unii brak. Na szczęście wizy zniesione- możecie wszyscy wyjechać, płakać nie będziemy.

A
AKrak
22 listopada, 8:44, Eugeniusz:

Dobra decyzja. Kto jak kto ale górale to raczej nie powinni narzekać. Niech żywi teraz z tego co zdarli z ludzi rok, dwa, trzy lata temu itd.

Wystarczy jak sprzedadzą jednego Mercedesa

G
Gość

W Czechach też wszystko pozamykane do lutego i dobrze. Tu zaraz coś komuś nie pasuje.

T
TJK
21 listopada, 18:18, Gość:

A ja to widzę zgoła inaczej: skomasowanie popytu w ciągu wolnych 2-3 tygodni pozwoli usługodawcom na kosmiczne windowanie cen w ośrodkach zimowych. Nie, nie w kraju, który ma swoich obywateli za idiotów, ale za granicą, ponieważ kilkadziesiąt tysięcy narciarzy wyjedzie co Czech, na Słowację, do Austrii, Włoch, Francji itp. Inna opcja: Polacy wybiorą ferie w tropikach. Wystarczy sprawdzić, jak przeżywają pandemię firmy organizujące wyprawy do różnych egzotycznych "destynacji". Otóż one (i jest to opinia prawie z pierwszej ręki) nie mogą sobie nachwalić obecnej sytuacji, ponieważ gdzie nie pojechać (Afryka, Ameryka Południowa itp.), nigdzie nie ma tłoku!

21 listopada, 21:33, Gość:

A może by nie było problemu, gdyby dzbany takie jak Ty zostały w domach, nie latały po strajkach kobiet, nosiły maski itd.

Bo to przez takich idiotów jak Ty są te obostrzenia.

Przykład z Czech: Czesi mieli wszystko w d... W ostatnim miesiącu mieli 53% wszystkich zgonów na COVID. To ich pozamykano w domach. Teraz przy spadku zachorowań do ok. 3,5 tys. mówią, że może przed świętami otworzą sklepy - a u nas

Lamparcice w akcji, a potem lament

Jak byście katotaliby w cudzych macicach nie grzebali to jak to mówisz lamparcice po ulicach nie musiały by ganiać, [wulgaryzm]cie wreszcie zboki.

G
Gość

Wielcy biznesmeni i przedsiębiorstwa że nie mogą przeżyć miesiąca bez utargu.Przecież jakiś czas temu ferie zimowe były dla wszystkich w jednym czasie i jakoś ludzie żyli. Dopiero od kilku lat tak poszatkowali dzieci z różnych województw.

E
Eugeniusz

Dobra decyzja. Kto jak kto ale górale to raczej nie powinni narzekać. Niech żywi teraz z tego co zdarli z ludzi rok, dwa, trzy lata temu itd.

W
Wik

Moim zdaniem, chyba lepszym rozwiązaniem byłoby zlikwidowanie ferii i kontynuowanie szkolnych zajęć. Po pierwsze można nadrobić zaległości wynikające przez źle zorganizowaną przez rząd szkoły zdalnej. Jeżeli na wiosnę będzie lepiej z pandemią, to można wtedy pomyśleć nad jakąś przerwą lub na koniec skrócić rok szkolny.

G
Gość
21 listopada, 18:18, Gość:

A ja to widzę zgoła inaczej: skomasowanie popytu w ciągu wolnych 2-3 tygodni pozwoli usługodawcom na kosmiczne windowanie cen w ośrodkach zimowych. Nie, nie w kraju, który ma swoich obywateli za idiotów, ale za granicą, ponieważ kilkadziesiąt tysięcy narciarzy wyjedzie co Czech, na Słowację, do Austrii, Włoch, Francji itp. Inna opcja: Polacy wybiorą ferie w tropikach. Wystarczy sprawdzić, jak przeżywają pandemię firmy organizujące wyprawy do różnych egzotycznych "destynacji". Otóż one (i jest to opinia prawie z pierwszej ręki) nie mogą sobie nachwalić obecnej sytuacji, ponieważ gdzie nie pojechać (Afryka, Ameryka Południowa itp.), nigdzie nie ma tłoku!

A może by nie było problemu, gdyby dzbany takie jak Ty zostały w domach, nie latały po strajkach kobiet, nosiły maski itd.

Bo to przez takich idiotów jak Ty są te obostrzenia.

Przykład z Czech: Czesi mieli wszystko w d... W ostatnim miesiącu mieli 53% wszystkich zgonów na COVID. To ich pozamykano w domach. Teraz przy spadku zachorowań do ok. 3,5 tys. mówią, że może przed świętami otworzą sklepy - a u nas

Lamparcice w akcji, a potem lament

W
Wiolina407

To jest bardzo poważna sprawa, przyszły rok pod względem inwestycji we wczasy będzie gorszy. Istnieje ryzyko dalszych zakażeń.

R
Rudy z Budy

W czasie II Wojny nikt sie nie spodziewal ze Gorale rozpoczna kolaboracje z Niemcami a jednak stworzyli organizacje Goralenvolk do ktorej jako folksdojcze nalezalo 25% mieszkancow Podhala co stanowilo najwyzszy procentowo odsetek kolaboracji w okupowanej Europie.

G
Gość

A ja to widzę zgoła inaczej: skomasowanie popytu w ciągu wolnych 2-3 tygodni pozwoli usługodawcom na kosmiczne windowanie cen w ośrodkach zimowych. Nie, nie w kraju, który ma swoich obywateli za idiotów, ale za granicą, ponieważ kilkadziesiąt tysięcy narciarzy wyjedzie co Czech, na Słowację, do Austrii, Włoch, Francji itp. Inna opcja: Polacy wybiorą ferie w tropikach. Wystarczy sprawdzić, jak przeżywają pandemię firmy organizujące wyprawy do różnych egzotycznych "destynacji". Otóż one (i jest to opinia prawie z pierwszej ręki) nie mogą sobie nachwalić obecnej sytuacji, ponieważ gdzie nie pojechać (Afryka, Ameryka Południowa itp.), nigdzie nie ma tłoku!

Z
Zbigniew Rusek

Głupia dyktatura premiera.

Wróć na i.pl Portal i.pl