3 grudnia 2019 późnym wieczorem po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Tomasz Kabis – iluzjonista z Rybnika. W wigilię 2018 roku dowiedział się, że jest chory. W jego organizmie od dłuższego czasu rozwijał się złośliwy nowotwór serca i opłucnej, później natomiast wykryto także przerzuty do wątroby.
W sobotę 7 grudnia – odbył się w Katowicach pogrzeb iluzjonisty w katedrze Chrystusa Króla, podczas którego pożegnali go jego bliscy, znajomi, a także zwykli mieszkańcy.
Przyznam się bez cienia wątpliwości że to najtrudniejsza homilia jaką w życiu przygotowywałem i głoszę - usłyszeli wierni podczas od kapłana rozpoczynającego homilię.
- Śmierć jest zawsze gościem niezapowiedzianym i niemile widzianym. Kiedy odchodzi ktoś młody, w sile wieku, to dodatkowo rodzi się w nas swego rodzaju bunt. Dlaczego teraz? Dlaczego nie mógł dokończyć dzieł, które rozpoczął? Te pytania nam towarzyszą i dziś. Wiemy boże że on jest taki fajny i że chciałeś mieć go u siebie, ale czemu tak szybko?
Dziwimy się, bo Tomek kiedyś gromadził nas aby wywoływać radość i śmiech. I to zwłaszcza w trudnych chwilach - w domach dziecka czy na oddziałach onkologii. Daleko jest nam dziś do tamtej radości i entuzjazmu - podkreślił.
Nie udała się jednak ta największa sztuczka na świecie. A może się udała...
- Pod koniec czerwca kilka dni po swoich 30 urodzinach wobec coraz gorszych wyników i perspektyw Tomek napisał do mnie "wydaje mi się, że jestem bardziej pogodzony z wolą bożą niż wszyscy dookoła."
- Właśnie tutaj w tym kościele został ochrzczonych i bierzmowany. Tutaj służył jako ministrant, animator służby liturgicznej.
Tomasz Kabis, iluzjonista i wspaniały człowiek
Tomasz Kabis od lat wspierał wszelkiego rodzaju akcje charytatywne. Wspierał ciężko chore dzieci, wielokrotnie odwiedzał bowiem oddziały onkologiczne – spełniał marzenia najmłodszych jako wolontariusz fundacji „Mam Marzenie”.
Mieszkańcy Śląska znali go z występów w miasteczku westernowym Twinpigs, które znajduje się w Żorach. Cała Polska natomiast zobaczyła w popularnym programie telewizyjnym "Mam Talent”, w którym dotarł do samego finału. - Człowiek tak serdeczny, energetyczny, pozytywny, ciepły, że wiadomość o jego odejściu z trudem przebija się do świadomości.… - wspominał go w mediach społecznościowych Szymon Hołownia, który miał okazję poznać Tomka bliżej podczas kręcenia wspomnianego programu.
