Polacy to ekonomiczni ignoranci
Tylko 30 proc. Polaków ma świadomości tego, że taka instytucja, wypłacająca ubezpieczenia od spadków na giełdzie, nie istnieje – informuje PAP, powołując się na „Puls Biznesu”. 70 proc. uważa, że jest za to odpowiedzialna Giełda Papierów Wartościowych, Ministerstwo Finansów, Narodowy Bank Polski lub odpowiada „nie wiem” – wynika z badań Ipsos, przeprowadzonych na potrzeby indeksu kompetencji giełdowych, wyliczanych przez czeską platformę Portu. Badanie było równolegle przeprowadzone w Czechach i na Słowacji.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Na tle naszych południowych sąsiadów wypadamy kiepsko. Najlepiej sobie radzimy ze zrozumieniem ogólnej zależności między zyskiem, a ryzykiem. 61 proc. badanych zgodziło się, że im wyższy potencjalny zysk, tym większe ryzyko. Z taką opinią zgodziło się 73 proc. Czechów i Słowaków.
Kobiety radzą sobie gorzej
Jednak już pojęcie zależności między inflacją a wartością oszczędności przychodzi nam gorzej. 53 proc. ankietowanych przyznało, że jeśli procent zysku z oszczędności będzie niższy niż inflacja, to ich siła nabywcza z czasem będzie malała.
Ponad połowa Polaków zauważa różnicę między oszczędzaniem a inwestowaniem. Natomiast pojęcie dywersyfikacji, czyli różnicowania źródeł dochodów lub oszczędności, w celu zmniejszenia ryzyka, dla ponad połowy z nas jest obce. Pod tym względem znów lepsze wyniki mieli nasi południowi sąsiedzi.
W sumie Polacy w badaniu Ipsos uzyskali 42 proc. poprawnych odpowiedzi. „Puls Biznesu” zwraca uwagę na pojawiające się różnice ze względu na płeć. „Średni poprawny wynik dla mężczyzn to 48 proc., dla kobiet 36 proc.” – informuje dziennik.
