Pomidorową, rosół lub zupę owocową w barze Podlasie, półtora pieroga w Gospodzie Podlaskiej, sos w Piz-zaHut w Białymstoku - takie smakołyki można kupić za mniej niż 2,71 zł brutto. A tyle właśnie wynosi stawka za tzw. ciepły posiłek regeneracyjny, który przysługuje policjantom za minimum cztery godziny służby na powietrzu od 1 listopada do 30 kwietnia.
- Z uwagi na warunki pełnienia służby i względy techniczno-organizacyjne obecnie w województwie podlaskim nie wydaje się funkcjonariuszom posiłku regeneracyjnego w naturze, w zamian wypłacany jest równoważnik pieniężny - tłumaczy asp. sztab. Aneta Łukowska z Zespołu Prasowego Policji w Białymstoku. - Stołówki nie funkcjonują, zostały zlikwidowane wraz z rozwiązaniem kilka lat temu tzw. gospodarstw pomocniczych - dodaje.
Problemem jest to, że w dużych miastach za taką kwotę trudno kupić nawet filiżankę kawy.
Na danie składające się z kotleta, ziemniaków i surówki funkcjonariusz musiałby zbierać przez kilka dni, a na porządny obiad w białostockim Cristalu - na trocia ze świeżymi szparagami i cytrynowym sosem dijon, musiałoby się złożyć około 20 policjantów. A tymczasem więzień w białostockim zakładzie otrzymuje na obiad np. zupę jarzynową, kotlet mięsno-warzywny, sos jarzynowy, ziemniaki i surówkę z buraczków.
Policjanci nie powinni jednak tracić nadziei.
- Trwają prace zmierzające do zmiany przepisów związanych z kwestią świadczeń pieniężnych wypłacanych w zamian za wyżywienie policjantom pełniącym służbę w szczególnych warunkach - informuje Wydział Prasowy MSWiA.
Bądź na bieżąco. Współczesna.pl to aktualne informacje z woj. podlaskiego i części woj. warmińsko-mazurskiego. POLUB NAS na Facebooku:
Jasionówka – Czarnystok. Tragiczny wypadek porsche. 17-latek...