Ta zbrodnia wydarzyła się w „biały dzień”, a mimo to do dzisiaj nie udało się jej wyjaśnić. Antoni Holdenmajer został zamordowany 14 września 1990 roku w swoim domu w Pniewach. Około godziny 14.30 zwłoki znalazł jego znajomy, który przyjechał kupić kaczki. Na werandzie znalazł zakrwawione ciało pana Antoniego oraz rozdeptane pomidory.
Policja przed laty wytypowała potencjalnych sprawców. Jednak nikt nie został oskarżony, a śledztwo umorzono.
- To jedna z około stu spraw, które dotyczą niewyjaśnionych morderstw w Wielkopolsce. Chodzi o te przypadki, które jeszcze nie uległy przedawnieniu - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Do morderstwa w Pniewach doszło przed 26 laty. Policja ma jeszcze 4 lata na zatrzymanie sprawcy. Potem sprawa się przedawni. Funkcjonariusze liczą, że mimo upływu lat, znajdą się świadkowie.
Tuż po morderstwie policja ustaliła przebieg dnia pana Antoniego. Wiadomo, że rano wyszedł z domu, w mieście rozmawiał ze znajomymi. Jeszcze około godziny 14 był widziany w sklepie monopolowym. Jak ustaliła policja, w ciągu następnych 30 minut został zamordowany. Około 14.30 policja dostała telefon od znajomego Antoniego Holdenmajera, który znalazł jego ciało.
W mieszkaniu przy ul. Łąkowej, gdzie mieszkała ofiara, nie znaleziono śladów plądrowania. Policja przyjęła więc, że morderca mógł mieć osobisty motyw, np. zatarg z 75-latkiem i postanowił się zemścić.
Inna wersja zakładała, że sprawca chciał okraść mieszkanie i albo został „nakryty” przez gospodarza w trakcie rabunku, albo też szedł za nim do domu, zabił go, a potem został spłoszony przez sąsiada. Brano też pod uwagę, że po prostu został zabity przez znajomego, którego zaprosił do siebie na alkohol.
Policja liczy, że być może uda się znaleźć sprawcę tuż przed przedawnieniem zbrodni. Świadkowie mogą zgłaszać się na numer telefonu KWP w Poznaniu: (61) 841-37-50 lub 883-979-635.
Organom ścigania czasami udaje się wyjaśnić stare sprawy. Tak było m.in. z zabójstwem Urszuli Wajs, do którego doszło w 1999 roku. Po 12 latach, wskutek nowoczesny badań DNA, zatrzymano „przyjaciele domu” Tomasza T. Potem został prawomocnie skazany za zabicie dziewczynki.
Jeszcze dłużej trwało wyjaśnienie zabójstwa ochroniarza z poznańskiej agencji towarzyskiej El Chico. Został zabity w 1995 roku, a dopiero kilka miesięcy temu sprawca - pochodzący z b. ZSRR - został skazany na 25 lat więzienia.