- 47-letni Robert W. usłyszał zarzut znęcania się nad żoną i spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Mężczyzna bił kobietę po brzuchu, rękach i nogach, powodując siniaki oraz stłuczenia. 20 czerwca 2021 roku pobił pokrzywdzoną tak, że spowodował złamanie kości nosa. 47-latek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Wyjaśnienia sprawy nie ułatwiła też postawa pobitej żony. - Pokrzywdzona na pewnym etapie odmówiła składania zeznań, co spowodowało, że jej pierwotne zeznania - złożone krótko po zdarzeniu z czerwca - nie mogły stanowić dowodu w sprawie - informuje prokurator Stanisław Bar. - W toku śledztwa przesłuchano m.in. pracowników i znajomych kobiety, co dało podstawy do twierdzenia, że zdarzenie z 20 czerwca nie było epizodem.
Śledczy ustalili, że policjant znęcał się nad żoną od czerwca 2017 do czerwca 2021 roku. Prokuratura skierowała akt oskarżenia w tej sprawie do Sądu Rejonowego w Opolu, który zdecyduje o losie mężczyzny.
Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (19/20 czerwca) w jednym z lokali w Starych Siołkowicach, gdzie odbywała się impreza urodzinowa. Wśród zaproszonych gości był 47-letni funkcjonariusz policji z Dobrzenia Wielkiego i jego 40-letnia żona.
Jak relacjonowali w rozmowie z nto świadkowie, przyjęcie przebiegało w miłej atmosferze i nic nie zapowiadało dramatu, który rozegrał się w środku nocy.
Po imprezie goście rozeszli się na nocleg do znajdujących się w lokalu pokoi. Ze snu wytrwał ich przeraźliwy krzyk kobiety. Okazało się, że pomocy wzywa żona policjanta. Kobieta przyznała osobom, które ruszyły jej z pomocą, że skatował ją mąż.
Mężczyzna po wszystkim zniknął z lokalu, ale wkrótce został zatrzymany przez policjantów. On sam był wówczas funkcjonariuszem komisariatu policji w Dobrzeniu Wielkim.
Gdy sprawa wyszła na jaw, policjant został zawieszony w obowiązkach. Komendant Miejski Policji w Opolu wszczął też procedurę zmierzającą do usunięcia go ze służby. Kilka dni później Robert W. został zwolniony z policji, ale osiągnął już wiek emerytalny, więc korzysta ze świadczeń emerytalnych w wysokości adekwatnej do lat przepracowanych w służbie.
- W sytuacji, gdyby mężczyzna został prawomocnie skazany, automatycznie straci on prawo do policyjnych świadczeń emerytalnych - mówi asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Robert W. nie trafił za kratki. Po tym, jak prokurator przedstawił mu zarzut, mężczyzna dostał policyjny dozór i zakaz opuszczania kraju. Musiał też wyprowadzić się z lokalu, który zajmował razem z żoną i nie może się z nią kontaktować. Ma również zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 20 metrów.
Robert W. nie był wcześniej karany. W policji pracował od około 20 lat. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.
