Poseł Sterczewski, który usiłował przekazać torbę z jedzeniem i lekami migrantom koczującym na granicy polsko-białoruskiej, tłumaczy swoje zachowanie.
Czytaj też: Franciszek Sterczewski o migrantach na granicy: Szczelność granic nie może oznaczać szczelności serc
– Od ponad dwóch tygodni grupa ludzi jest zamknięta w kordonie przez polsko-białoruskie służby. Wbrew temu co twierdzi propaganda PiS, obóz znajduje się na terenie Polski. Gdyby było inaczej, to Straż Graniczna i Policja otaczające obóz nielegalnie przekroczyły granicę Białorusi. Dlatego po prostu mam prawo tam podejść i skontrolować sytuację
– napisał na instagramie poseł.
I dodał: – Uwięzione osoby nie mają jedzenia i picia. W tym momencie piją wodę ze strumyka. Przynajmniej cztery osoby wymagają natychmiastowej opieki medycznej. Dlatego dziś robiłem wszystko, by dostarczyć im choćby siatkę z jedzeniem i lekarstwami. Prawie się udało. Niestety Straż Graniczna wolała bezprawnie uniemożliwiać mi działanie i bawić się w gonito. Dlaczego to państwo jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych?
Zachowanie posła zostało skrytykowane przez wiceprezydenta Białegostoku.
– Franek, dzieciaku, przestań lansować się na ludzkim nieszczęściu i odgrywać drugoplanową rólkę w teatrzyku Łukaszenki. Załóż trampki i wracaj do Poznania
– napisał na twitterze Zbigniew Nitrowicz.
Z kolei Szymon Szynkowski vel Sęk napisał: „Podłość "tego państwa" wygląda tak, że kiedy kilka dni temu @f_sterczewski zwrócił się do mnie z I prośbą o pomoc w ewakuacji zagrożonej osoby w Afganistanie nie czekaliśmy ani chwili. Poseł pisał, że jeśli się uda "napisze na każdym kanale i w najlepszym tonie o @MSZ_RP”
W odpowiedzi poseł Sterczewski wskazał, że dziękował "za sprawne działanie z lotami z Afganistanu". – Ale to nie zmienia faktu, że w #UsnarzGorny jest impas i zaraz ktoś umrze. Skoro pomogliście jednym, to dlaczego odmawiacie pomocy innym Afgańczykom? Pomożecie? – dodał.
Zobacz też: Migranci płynący do Europy:
