W ramach przygotowań do kluczowego wydarzenia tego roku, polska reprezentacja rozegrała pięć spotkań towarzyskich. Wyniki tych meczów były mieszane - Polska odniosła dwa zwycięstwa oraz poniosła trzy porażki. Mimo że wyniki nie były idealne, miały one kluczowe znaczenie dla oceny gotowości zespołu i możliwości testowania różnych taktyk przez trenera Igora Milicica.
- "To były tylko mecze kontrolne. Trener Milicic sprawdzał, co działa, a co nie. Może nawet za mało było tych spotkań, za mało czasu na doszlifowanie niektórych wariantów. Ale uważam, że potencjał zespołu jest duży. Wiem, że Jeremy Sochan nie grał w pełnym obciążeniu, ale z nim w większym wymiarze gry, z będącymi w dobrej formie Mateuszem Ponitką i Michałem Sokołowskim, niezawodnym A.J. Slaughterem, wydaje się, że nasza drużyna może zaskoczyć" - zaznaczył Michał Ignerski, podkreślając tym samym duży potencjał polskiego zespołu.
Pierwszym przeciwnikiem Polski w grupie B będzie reprezentacja Bahamów, która może pochwalić się trzema zawodnikami z NBA. Spotkanie to będzie nie tylko pierwszym testem dla polskiej drużyny w ramach turnieju, ale także okazją do zdobycia cennych punktów na starcie rywalizacji.
- "Jeśli wszystko 'kliknie', zawodnikom wyjdzie ten pierwszy mecz i drużyna złapie wiatr w żagle, to wydaje mi się, że może rozgrywki grupowe zakończyć z dwoma zwycięstwami" - ocenił Ignerski, wyrażając nadzieję na dobry start polskiej reprezentacji.
Turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich odbywa się w Walencji, co stwarza dodatkowe wyzwanie dla polskiej drużyny, zwłaszcza w perspektywie ewentualnego spotkania z Hiszpanią. Michał Ignerski, mający bogate doświadczenie międzynarodowe, wskazuje na trudności, jakie może sprawić rywalizacja na terenie przeciwnika.
- "Uważam jednak, że bardzo ciężko będzie później wygrać z Hiszpanią na jej terenie, która nie powinna mieć problemów z pokonaniem Libanu i Angoli w pierwszej fazie turnieju" - wskazał Ignerski, zaznaczając jednocześnie, że gra na terenie przeciwnika zawsze jest dużym wyzwaniem.
- "W przypadku rywalizacji z Hiszpanami nie stawia nas w dobrej sytuacji fakt, że gramy na ich terenie. Przewaga własnego parkietu zawsze jest dla miejscowej drużyny dodatkowym atutem" - zakończył Ignerski, podsumowując swoje przemyślenia na temat szans polskiej drużyny w walce o igrzyska olimpijskie.
Polska reprezentacja koszykówki stoi więc przed trudnym zadaniem, ale jednocześnie przed szansą na pokazanie swojej wartości na międzynarodowej arenie. Wszystko rozpocznie się od środowego spotkania z Bahamami, które będzie pierwszym krokiem na drodze do igrzysk olimpijskich.
