Polski czwarty raz w Lidze Narodów. Zaczęło się w Bolonii

Jaromir Kruk
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
7 września 2018 roku na Stadio Renato Dall’Ara w Bolonii reprezentacja Polski zadebiutowała w Lidze Narodów UEFA. Biało-czerwoni w selekcjonerskim debiucie prowadzili z Włochami po trafieniu Piotra Zielińskiego, ale gospodarze uratowali remis dzięki golowi z rzutu karnego Jorginho. – Polska to mocny zespół – przyznał Roberto Mancini, selekcjoner squadra azzura i narobił nadziei naszym kibicom.

Z uczestników premierowej potyczki z Lidze Narodów do kadry Polski na wrześniowe mecze ze Szkocją i Chorwacją w czwartej edycji tych rozgrywek zostali powołani Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek, Piotr Zieliński i Robert Lewandowski. Karierę zakończył już Jakub Błaszczykowski, a Rafał Pietrzak obecnie występuje w drugiej lidze w Wieczystej Kraków. Wciąż w piłkę, w Cracovii gra Kamil Glik, ale nie jest brany pod uwagę przez Michała Probierza sukcesywnie odmładzającego drużynę narodową. Każde powołania wzbudzają emocje, a tym razem najbardziej dziwi nieobecność Kamila Grabary.

Probierz stawia na innych bramkarzy, nawet po zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego mamy w kim wybierać. Na wywalczenie miejsca między słupkami w kadrze na dłużej liczy Łukasz Skorupski, bohater spotkania z Francją na Euro 2024, który zaliczył też znakomitą partię w Lidze Narodów przeciw Holandii 11 czerwca 2022 w Rotterdamie (2:2).

Liga Narodów UEFA miała tyle samo zwolenników co przeciwników. Na pewno zastąpiła mecze towarzyskie, dała selekcjonerom ciekawe możliwości, a reprezentacjom furtki do wielkich turniejów poprzez baraże. My skorzystaliśmy z tego, bo trzecie miejsce w grupie dywizji A w poprzedniej edycji dało nam możliwość zakwalifikowania się do Euro 2024. To zapewnił Czesław Michniewicz, a baraże z Estonią i Walią Polska wygrała gdy prowadził ją Michał Probierz.

W Lidze Narodów wygraliśmy tylko 4 spotkania – po 2 z Bośnią i Hercegowiną i Walią. Nie udało nam się zwyciężyć z przeciwnikiem z europejskiej czołówki, remisowaliśmy w cyklu 2018/19 z Włochami i Portugalią na wyjazdach, 2020/21 z Włochami u siebie i 2022/23 z Holandią na wyjeździe. Po premierowej edycji Polska powinna spaść do niższej dywizji, ale UEFA powiększyła najwyższą klasę z 12 do 16 zespołów, nie po to uratować Niemców, ale z przyczyn finansowych, bo nikt nie musiał pauzować w poszczególnych kolejkach.

Polska narobiła sobie apetytu na awans do Final Four jesienią 2020. W Gdańsku biało-czerwoni rozegrali dobre zawody z Italią (0:0), 3 dni później rozbili Bośniaków we Wrocławiu 3:0 i stanęli przed wielką szansą. Zaprzepaścili ją w Reggio Emilia, na rewanż z Włochami Jerzy Brzęczek obrał wybitnie defensywną taktykę, a nadziei pozbawił czerwoną kartką przy stanie 1:0 dla gospodarzy Jacek Góralski (dziś Wieczysta Kraków). Polaków dobił drugim golem Domenico Berardi, a do historii przeszło wystąpienie Roberta Lewandowskiego w telewizji, które trwało 9 sekund.

Po porażce z Holandią w Chorzowie Brzęczek został pozbawiony stanowiska selekcjonera, a w kolejnej Lidze Narodów nie przebił go Czesław Michniewicz. Tak jak wcześniej Polska uplasowała się na trzeciej pozycji w grupie, Holandia i Belgia okazały się zbyt mocne, z Czerwonymi Diabłami nasza kadra poniosła w Brukseli klęskę 1:6, choć prowadziła po golu Roberta Lewandowskiego. Tamto spotkanie też mogło mieć wpływ na dobór taktyki przez Michniewicza na mundial w Katarze, gdzie graliśmy brzydko, lecz wyszliśmy z grupy.

Trzeba się jednak cieszyć z tego, że Polska utrzymuje się w najwyższej dywizji Ligi Narodów UEFA, a pułap niżej występują choćby Anglia (spadła ostatnio, Turcja czy Austria, które bardzo dobrze zaprezentowały się na Euro 2024. Liga Narodów 2024/25 to dla Biało-Czerwonych szansa i wielkie możliwości.

Jaromir Kruk

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl