Pomysł hiszpańskiej lewicy. Niewidomi muszą zbierać ekskrementy pozostawiane przez psy

Marcin Koziestański
Opracowanie:
fot. Gustavo Fring / Pexels
Ustawa o dobrostanie zwierząt uchwalona głosami lewicy w ubiegłym tygodniu przez autonomiczny parlament Walencji, w środkowo-wschodniej Hiszpanii, doprowadziła do sytuacji surrealistycznej - pisze dziennik "La Razon". Pasterze, myśliwi, osoby niewidome i służby ratunkowe muszą zbierać ekskrementy pozostawione przez ich psy w miejscach publicznych.

Opozycyjna centroprawicowa Partia Ludowa wnosiła o wyłączenie z tego obowiązku właścicieli zwierząt wykonujących określone zadania, co jednak zostało przez lewicę odrzucone.

Regionalna ustawa wyprzedziła ogólnokrajowe przepisy dotyczące dobrostanu i ochrony zwierząt, które zostały przyjęte na początku lutego przez hiszpański Kongres Deputowanych i znajdują się w fazie dalszych procedur w Senacie. Ich wejście w życie przewiduje się na rok bieżący, ale konkretna data nie została dotąd określona. Według opozycji parlamentarnej w Walencji, regulacje regionalne będą musiały dostosować się do ogólnopaństwowych, które są nadrzędne, ale już teraz doprowadzono do niepewności prawnej.

Art. 6 ustawy uchwalonej przez autonomiczny parlament zobowiązuje właścicieli psów do „zapobiegania pozostawiania odchodów przez zwierzęta na chodnikach, w parkach i innych miejscach publicznych lub wspólnego użytkowania”. W przypadku defekacji psa należy natychmiast usunąć ekskrementy i umyć zabrudzone miejsce. Nie przewidziano wyjątku dla psów myśliwskich, pasterskich, psów-przewodników towarzyszących osobom niewidomym ani wykonujących funkcje ratownicze w sytuacjach kryzysowych. Za pozostawienie psich odchodów grozi kara grzywny w wysokości 100 euro.

Celem wdrażanej ustawy socjalistycznego rządu Hiszpanii premiera Pedro Sancheza jest zagwarantowanie dobrostanu i ochrony zwierząt oraz położenie kresu ich zaniedbywaniu i maltretowaniu, zgodnie z wytycznymi Agendy 2030. Wiele regulacji wywołuje jednak kontrowersje, jak reformowany równolegle kodeks karny, w którym zmodyfikowano określenie „zwierzę domowe” na „zwierzę kręgowe”. W tym kontekście za zabicie węża lub szczura, który wślizgnie się do mieszkania, groziłaby kara do 18 miesięcy więzienia - zwraca uwagę prawicowa opozycja.

Rząd zapowiedział specjalne kursy dla właścicieli psów i programy edukacyjne „w celu uwrażliwienia społeczeństwa w sprawie traktowania zwierząt i opieki nad nimi”. Nowe prawo zmierza do skończenia z uśmiercaniem zwierząt towarzyszących, zakazuje ich hodowli przez osoby prywatne i sprzedaży w sklepach. Powinnością właścicieli staje się zapewnienie dobrostanu zwierzęcia, „zgodnie z charakterystyką każdego gatunku”.

od 16 lat

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rhw
Lewacy są dokładnie tacy sami jak kiedyś komuniści !

Zawsze mają "słuszną jedynie racje" w każdej sprawie a logika i życie nie mają żadnego znaczenia !
P
Piotr Makowiec
Czyli że jak, niewidomi maja zbierać z ulicy lewactwo? Czy dobrze zrozumiałem?
G
Gość
Już dawno wiedziałem że lewactwo ślepe i podąża w ślepą uliczkę.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

ROZMOWA
W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

Wróć na i.pl Portal i.pl