Spis treści
Premiera "Seksmisji" w reżyserii Juliusza Machulskiego odbyła się 14 maja 1984 roku.
"Seksmisja" ma już 39 lat. Jak została przyjęta w 1984?
Przed kinami tego dnia ustawiły się kolejki chętnych do obejrzenia post-apokaliptycznej ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym. Co ciekawe, obraz robił furorę nie tylko w Polsce, ale także w Czechach czy Związku Radzieckim. Swoją popularnością wyprzedził takie amerykańskie produkcje jak "E.T." czy "Poszukiwaczy zaginionej Arki".
W momencie, gdy "Seksmisja" biła rekordy oglądalności, Juliusz Machulski nie miał jeszcze nawet 30 lat. Choć reżyser miał już jednak na koncie kultowy "Vabank", którym przekonał do siebie publiczność.
Główne role w filmie zagrali:
- Jerzy Stuhr jako Maksymilian „Maks” Paradys,
- Olgierd Łukaszewicz jako Albert Starski,
- Bożena Stryjkówna jako Lamia Reno,
- Bogusława Pawelec jako Emma Dax,
- Hanna Stankówna jako dr Tekla, szefowa „Genetix”,
- Beata Tyszkiewicz jako dr Berna, szefowa „Archeo”,
- Ryszarda Hanin jako dr Jadwiga Yanda, córka Maksa,
- Janusz Michałowski jako profesor Wiktor Kuppelweiser,
- Wiesław Michnikowski jako Jej Ekscelencja.
Fabuła "Seksmisji". O czym jest film Machulskiego?
Akcja filmu rozpoczyna się w sierpniu 1991 roku. Głowni bohaterowie, Maks i Albert, dobrowolnie poddają się hibernacji w ramach eksperymentu prowadzonego przez profesora Wiktora Kuppelweisera. Budzą się dopiero w roku 2044, kiedy świat wygląda już zupełnie inaczej.
Szybko dowiadują się, że kiedy spali, na świecie wybuchła wielka wojna, podczas której użyto tajemniczej broni. Doprowadziła ona do zniszczenia męskich genów. Maks i Albert mają być więc jedynymi mężczyznami ocalałymi na Ziemi. Kobiety z kolei przy użyciu "partenogenezy" od dawna "produkują" w warunkach laboratoryjnych dzieci - ale same dziewczynki. Nie potrzebują więc mężczyzn do zachowania ludzkości.
Maks i Albert są zszokowani. Szybko orientują się, że znajdują się pod ziemią, a kobiety zamierzają prowadzić na nich eksperymenty. W końcu Jej Ekscelencja nakazuje, aby zostali poddani zmianie płci, w przeciwnym wypadku będą musieli zginąć.
Udaje im się jednak uciec. Wydostają się na powierzchnię i obalają jedno z największych kłamstw tamtego świata - informację o tym, że Ziemia jest skażona promieniowaniem radioaktywnym. Zaraz później demaskują Jej Ekscelencję, która okazuje się mężczyzną. Ostatecznie dokonują biologicznego sabotażu, wskutek którego zamiast dziewczynek rodzą się pierwsi od czasu wojny chłopcy.
Proroctwo Machulskiego? "Seksmisja" ciągle "na czasie"
Mówi się, że, tworząc "Seksmisję", Juliusz Machulski okazał się prorokiem. Przewidział bowiem ofensywę wojującego feminizmu. W oczach dzisiejszych feministek, film może uchodzić za antyfeministyczny, szowinistyczny, a nawet mizoginistyczny. W latach 80-tych była to, przede wszystkim, komedia zrealizowana z niecodziennym w polskim kinie rozmachem. Jej budżet był 7-krotnie wyższy niż "Vabanku".
Do dziś, gdy słyszymy: "Nie wstanę! Tak będę leżał", "Nas? Bohaterów? Prądem?!", "Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę", "Późne rokokoko" albo "Riplej! Riplej! No, no, no nie dały tego ripleja…" - od razu stają nam przed oczami kadry z filmu.
"Seksmisja" śmieszy za każdym razem.
rs
