Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi przeprowadzi postępowanie wyjaśniające, którego celem jest weryfikacja niepokojących sygnałów, jakie dotarły do naszej redakcji z Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy. - Inspektor Andrzej Łapiński, Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi podjął decyzję o zweryfikowaniu informacji przez Wydział Kontroli KWP w Łodzi - mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik KWP w Łodzi.
W czerwcu 2016 roku nastąpiły zmiany na stanowiskach komendantów powiatowych w wielu miastach naszego województwa. Stanowiska szefa łęczyckiej policji objął wtedy oficer, który jeszcze dzień wcześniej pełnił obowiązki komendanta w Kutnie.
- Wszystko zmieniło się z dnia na dzień. Byliśmy przez chwilę przekonani, że nowy szef będzie kontynuoatorem polityki swojego poprzednika. Stało się jednak inaczej. Nagle wszystko inspektorowi zaczęło przeszkadzać i wszystko było niezgodne z jego wytycznymi - mówi jeden z funkcjonariuszy pionu kryminalnego.
Atmosfera pracy w komendzie stała się nie do zniesienia. Tak twierdzą policjanci w anonimowych rozmowach oraz wiadomościach mejlowych przesłanych do naszej redakcji. Funkcjonariusze mówią, że ich szef wykorzystuje swoje stanowisko i wielokrotnie karał w nietypowy sposób podwładnych.
„Od czasu, gdy nastąpiła zmiana na stanowisku komendanta jesteśmy regularnie poniżani, a jedyną metodą nowego komendanta jest zastraszanie i mobing” - czytamy w wiadomości nadesłanej do redakcji.
Przykładem może być sytuacja do jakiej miało dojść na porannej odprawie. Oficer zdawał raport ze służby. Niestety, sposób realizacji jednej z interwencji nie spodobał się komendantowi.
- Za karę masz dziesięć okrążeń wokół biurka - miał wydać rozkaz podinspektor.
Inny funkcjonariusz mówi, że „winowajca” patrzył z niedowierzeniem na szefa, ale ten stanowczo kazał wykonać rozkaz. Policjant rozpoczął bieg wokół biurka.
- Komendant odpuścił dopiero po piątym okrążeniu. Takich sytuacji jest dużo. Wielu z nas zastanawia się nad odejściem ze służby, bo nikt nie chce być tak traktowany - mówi policjant.
CZYTAJ TEŻ: Zmiany w policji. Nowi komendanci w Wieruszowie, Łęczycy i Kutnie
Funkcjonariusze opowiadają też o co najmniej niedżentelmeńskich zachowaniach komendanta względem kobiet. - Mamy równouprawnienie, a w policji służy coraz więcej pań. Jednak to nie powód, by zapominać o podstawach kultury i wyładowywać swoje frustracje na nas - mówi policjantka pracująca w Łęczycy.
Kilku innych policjantów potwierdza, że ich szefowi zdarza się głośno krzyczeć na podwładnych.
- Jeśli mnie pan pyta, czy to zachowanie można nazwać mobbingiem. To muszę powiedzieć, że tak - mówi policjant.
Do redakcji łącznie wpłynęły informacje od pięciu pracowników KPP w Łęczycy. Wszyscy mówili to samo. Zastraszanie, poniżanie i zachowanie, które nie przystoi policjantowi - tym bardziej oficerowi i szefowi jednostki.
- Nikt z naczelników nie potwierdził opisanej sytuacji - twierdzi mł. insp. Kącka.
Dlaczego policjanci z Łęczycy nie poinformowali nikogo z KWP w Łodzi o dziwnych metodach działania łęczyckiego komendanta? Na to pytanie odpowiadają dwaj policjanci, z którymi spotkaliśmy się w Łęczycy.
- Koledzy milczą, bo nie chcą stracić pracy. Boimy się też, że zostaniemy oddelegowani do zajęć, które raczej chwały nie przynoszą - mówi jeden z nich. - Nikt nie chce tutaj tego komendanta - dodaje drugi.
Teraz sprawą zajmie się nie tylko wydział wewnętrzny KWP w Łodzi. Pomagać mu będą również psychologowie policyjni.
- Andrzej Łapiński zlecił zdiagnozowanie sytuacji związanej z szeroko rozumianą atmosferą pracy Wydziałowi Psychologów KWP w Łodzi - dodaje Joanna Kącka.
CZYTAJ TEŻ: Leki zamiast narkotyków. Wpadka policji w Łęczycy
ZOBACZ |PO złożyła wniosek o odwołanie szefa MSWiA