Trudny rywal na na inaugurację turnieju
Niemcy to aktualny wicemistrz olimpijski, z którym Polacy w ostatnich latach kilkukrotnie mierzyli się na wielkich imprezach lub w ich kwalifikacjach. Wspomniana drużyna ogrywała Biało-Czerwonych podczas MŚ w 2015 roku, mistrzostw Europy w 2022 roku, dwukrotnie podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro (2016) i również dwa razy w kwalifikacjach ME (w 2019 r.). Jedynie przed czterema laty podczas mistrzostw świata padł remis.
- O Niemcach można powiedzieć tyle, że to klasa sama w sobie. To nacja, która w świecie piłki ręcznej jest doskonale znana z niesamowicie skutecznego szkolenia. Niemcy są bardzo silni w każdej kategorii wiekowej, dzięki czemu, kiedy następuje zmiana pokoleniowa i do pierwszej reprezentacji wchodzą nowi zawodnicy, mają już doświadczenie i jakość - charakteryzował pierwszego rywala przed turniejem zawodnik reprezentacji Polski, Kamil Syprzak (za zprp.pl).
Niezły początek Biało-Czerwonych
Polacy starcie z faworytem grupy rozpoczęli bez kompleksów i toczyli wyrównaną walkę z wicemistrzami olimpijskimi. Co prawda nasz zespół nie ustrzegł się prostych błędów (niewykorzystana sytuacja jeden na jeden, błąd zasłony czy przede wszystkim zbyt duża liczba zawodników na boisku), ale gorsze momenty w ofensywie niwelował dobrze spisujący się w bramce doświadczony Adam Morawski.
Martwić musiał jednak fakt, że już po dziewiętnastu minutach gry dwukrotnie na ławkę kar był odesłany Maciej Gębala, istniało więc zagrożenie, że 31-letni zawodnik może mieć problem z dokończeniem spotkania (ostatecznie dotrwał do końca). Nagana podopiecznym Marcina Lijewskiego należy się także za ostatnią akcję - brak skutecznego rzutu spowodował skuteczny kontratak Niemców w ostatnich sekundach i to oni na przerwę zeszli prowadząc 15:14.
Przestoje w ataku Biało-Czerwonych
Druga połowa rozpoczęła się od słabszej postawy ofensywnej naszej drużyny i dobrych ataków rywali, po których Polacy przegrywali 15:18. Kilka błędów niemieckich zawodników pozwoliła doprowadzić do wyrównania (21:21), chwilę później jednak Damian Przytuła został wykluczony na dwie minuty, a Biało-Czerwoni znów przestali trafiać do bramki (21:24). Naszym przekleństwem były niewykorzystane rzuty karne - trzech różnych wykonawców nie było w stanie rzucić bramki w aż czterech z rzędu stałych fragmentach gry. Niemoc przełamał dopiero Arkadiusz Moryto (23:25).
Kolejne minuty to znów słabsza postawa w ofensywie Polaków i skuteczne rzuty rywali. W drugiej części gry znacznie rzadziej dobrymi interwencjami popisywał się Morawski. Gdy na siedem minut przed końcem Niemcy uzyskali pięciobramkową przewagę (25:30) jasne stało się, że tylko cud może sprawić, iż nasz zespół nie przegra tego meczu. Takowy nie nastąpił, a spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 28:35.
Kolejne spotkanie Biało-Czerwoni rozegrają w piątek o godzinie 18.00. Rywalem będą Czesi, którzy w środę zremisowali ze Szwajcarią 17:17.
Mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych - 1. kolejka
Polska - Niemcy 28:35 (14:15)
Polska: Morawski, Jastrzębski - Pietrasik 7, Syprzak 6, Jędraszczyk 4, Czapliński 2, Moryto 2, Olejniczak 2, Wojdan 2, Czuwara 1, Marciniak 1, Gębala 1, Paterek, Przytuła, Rogulski, Adamski